-hmm...
moze nie na temat ,ale pewnie ktos sie zinteresuje:
"REFLEKSJE Z OKAZJI STULECIA:
MAŁA OJCZYZNA WIELKIE ŚWIĘTO
Szanowni Państwo,
Stulecie przyłączenia osiedla Stogi do Gdańska skłania do podzielenia się garścią refleksji. Niech swoistą inspiracją do poniższych myśli stanie się książka Moje stulecie Güntera Grassa, w której autor słynny noblista gdańszczanin wplótł w losy swojego miasta wielką historię w tle.
Rok 1914 przyniósł mieszkańcom Stogów dwa istotne wydarzenia: włączenie w obręb metropolii oraz wybuch Pierwszej Wojny Światowej. I choć zapewne ten drugi fakt na skalę co najmniej europejską rychło przesłonił to pierwsze wydarzenie, zwłaszcza dla pokolenia ludzi, którzy musieli zmagać się
z okropnościami wojny, to jednak to pierwsze oddziałuje po dzień dzisiejszy na pokolenia gdańszczan.
Historia Stogów nie zaczyna się dopiero w na początku XX wieku, bo jest daleko dawniejsza.
Pierwsze pisane wzmianki pochodzą bowiem z połowy XIII wieku, gdy tereny nad Dolną Wisłą należały do klasztoru oliwskiego. Jednego z pierwszych zapisów dokonano w 1379 roku. To tu właśnie wybrał się oddział żołnierzy Jagiełły po krzyżackie siano, gdy główna armia zmagała się na polach Grunwaldu. Od siana też pochodzi zatem polska i niemiecka (Heubude) nazwa osady. Z czasem powstało tu większe osiedle rybackie wraz z karczmą, którą płaciła podatki do zamku krzyżackiego nad Motławą, zaś karczmarz pełnił straż nad morzem i łowił bursztyn.
Od wieku XVI Stogi stały się ulubionym kurortem, miejscem wypoczynkowym patrycjuszy gdańskich. Areał wsi wynosił 31 mórg. W XVII wieku, za panowania Jana Kazimierza, znanego nam z Potopu Sienkiewicza urządzono w lesie stogowskim polowanie dla króla, a w darze otrzymał zegar z bursztynu.
W tym czasie Stogi znacznie się rozbudowały posiadając kilka traktów drogowych, w tym tzw. drogę pocztową z Królewca do Berlina (dziś jej pozostałością jest ulica Tamka).
Stogów nie ominęły też niestety, liczne wojny, toczone w tym czasie bliskość twierdzy Wisłoujście narażała osadę na niebezpieczeństwa związane
z prowadzeniem działań zbrojnych: nieszczęścia nie ominęły Stogów w okresie wojen Stefana Batorego z Gdańskiem, potopu szwedzkiego, zmagań króla Stanisława Leszczyńskiego z Rosjanami o polską koronę czy w czasie wojen napoleońskich. Podobno król Leszczyński właśnie ze Stogów uciekał na emigrację a w 1807 r. legioniści gen. Dąbrowskiego, którzy wrócili z ziemi włoskiej do Polski walczyli z Prusakami i Rosjanami w stogowskim lesie
o polskość Gdańska. Innym nieszczęściem okazały się liczne powodzie, które nawiedzały wiosną Gdańsk, zwłaszcza dwie, z 1829 i 1840 r. Smutną pamiątką po nich jest utworzenie nowego ujścia Wisły kosztem terenów rolnych
i przedzielenie jednej osady na dwie: Górki Zachodnie i Wschodnie.
Tragiczny dla Polski wiek XVIII przyniósł rozbiory a wraz z nimi nowe, pruskie porządki. Pocieszające mogło być jedynie to, ze wprowadzono obowiązkowe nauczanie dzieci w szkołach (np. w 1799 roku uczył dzieci na Stogach nauczyciel David Kramer) i zagospodarowano nadmorskie wydmy sadząc roślinność ochronną, dzięki czemu piaski nie zasypują po dzień dzisiejszy naszego osiedla. Dokonał tego botanik z Danii, mieszkaniec gdańska Sörn Björn w 1795 roku, rewitalizując tereny wokół jeziora Pusty Staw utworzył ogród botaniczny nad jeziorem, na miejscu dzisiejszego Pasanilu. Może w stulecie przyłączenia Stogów do Gdańska warto objąć patronatem jego imienia jakąś ulicę czy plac dzielnicy? W istocie po dzień dzisiejszy nie mamy żadnego lokalnego patrona (bo Falc Polonus XVII grafik czy Wilhelm Stryowski, nie Stryjewski, malarz i muzealnik, związani są summa summarum z centrum Gdańska a nie bezpośrednio ze Stogami.)
Przełom XIX i XX wieku przyniósł zatem i dla Stogów kilka ważnych zmian:
W latach 70. XIX stulecia nastąpiło zagospodarowane pól irygacyjnych
(w okolicach dzisiejszej ul. Kaczeńce), w 1896 powstała parafia ewangelicka,
w latach 1908-1912 dokonano elektryfikacji osiedla, a w 1911 roku wybudowano centralną część z głównym wejściem dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 11.
Ważnym wydarzeniem w dziejach Gdańska i Stogów stało się utworzenie po pierwszej wojnie światowej Wolnego Miasta drugiego w swojej historii (pierwsze istniało bowiem przez kilka lat w czasach napoleońskich i właśnie
od tamtej pory datuje się moda wśród mieszkańców i turystów na plażowanie). Tramwaj elektryczny połączył dzielnicę z centrum miasta w 1927 roku. Czwórka, bo taki numer wtedy kursował przewoziła wszystkich chętnych na plażę po drodze witał ich niepowtarzalny aromat lasu, a na miejscu hoteliki, kawiarnie, molo
Pozostałością po tych przedwojennych czasach są kamienice znajdujące się przy dzisiejszej ulicy Falck Polonusa. Istniała również żegluga rzeczna Martwą Wisłą (przekopaną w 1895 roku) można było płynąć na Stogi spod bramy Zielonej i Żurawia. Wypada cieszyć się, że współczesny tramwaj wodny nawiązuje do dobrej, przedwojennej tradycji. Sielankowy obraz życia z dala od centrum przerwały ostatnie miesiące II wojny światowej. W marcu 1945 roku Stogi stały się ostatnią linią oporu wojsk niemieckich co bez wątpienia przyczyniło się do zniszczenia 80% dotychczasowej zabudowy. Wizerunek przedwojennych Stogów przypominają nam w drobnej części nieliczne już domy np. przy ul. Tamka lub osiedle domów przy ul. Jodłowej wybudowanych na początku lat 30. Może dzisiejsza Olszynka przypomina choć trochę przedwojenne Stogi?
Współczesny kształt dzielnica zawdzięcza projektowi architektonicznemu autorstwa inż. Jerzego Poklewskiego. Widok, jaki rozciąga się po obu stronach ul. Stryjewskiego pochodzi właśnie z początku lat 60. Pamiętajmy też o ważnych wydarzeniach, których mieszkańcy Stogów byli świadkami
i uczestnikami: stoczniowcy maszerowali naszymi ulicami w grudniu 70.
Stąd na strajk w sierpniu 8o pojechał Lech Wałęsa; tutaj głosowaliśmy
4 czerwca 1989 roku, tutaj powstała pierwsza rada osiedla (1999) a następnie druga, obecnie działająca; tutaj głosowaliśmy nad budżetem obywatelskim (2014) osiągając sukces.
Miasto to przede wszystkim ludzie; i dlatego warto bez wątpienia żywą, serdeczną pamięcią otoczyć tych wszystkich, którzy budowali i tworzyli nasze Stogi, zwłaszcza w okresie ostatniego stulecia, a w szczególności po wojnie;
ich nazwiska bardzo często wyryte są na płytach cmentarza na Krakowcu
i w naszych sercach.
Warto dla przyszłych pokoleń zachować jak najwięcej wspomnień o czasach dla nas współczesnych, ale szybko stających się przeszłością.
mgr Dariusz Ostapowicz
Zrodlo:
http://www.radaosiedlastogi.pl/822/przylaczenie-stogow-do-gdanska-1-kwietnia-1914-r-refleksje-dr-dariusza-ostapowicza.html"
pozdrawiam.