Korupcja wyborcza
Wczoraj na facebookowej stronie Gminy Szemud ukazało się ogłoszenie wójta gminy( startującego przecież w obecnych wyborach) o konkursie na najwyższą frekwencję wyborczą w wyborach samorządowych. Sołectwo z najwyższą frekwencją otrzyma 50 000 zł nagrody. Pytanie zasadnicze brzmi: Czy nie jest to przypadkiem rodzaj korupcji wyborczej? Przecież chyba tak nazywa się kupowanie głosów za pieniądze? Dla wszystkich jasne jest, że sołectwa skrzykną się tak jak na poprzednich wyborach( szczególnie te mniejsze) i zagłosują. A na kogo? No na tego, który daje pieniądze. Drugie pytanie, nie mniej ważne: czyje środki zostaną przeznaczone na nagrodę? Prywatne wójta czy gminne? W obu przypadkach nie wydaje mi się to zgodne z prawem i stawia pozostałych kandydatów w niekorzystnej sytuacji nierównych szans już na początku. Czyżby wójt tak się obawiał wyniku, że musi sobie kupować głosy? A może jest to temat dla CBA?