Witam,

Wczoraj, tj. 21 maja br., na gdańskiej Zaspie, ktoś ukradł mój rower wraz z fotelikiem. Rower to Giant Roam 4, nr ramy C14R0135, pomarańczowo-czarny, z charakterystycznym otarciem od buta na wierzchu górnej ramy, blisko kierownicy (model męski) oraz otarty tylny błotnik - od fotelika.
Fotelik to Hamax Smiley, szary, z ciemnymi plamami od smaru w kilku miejscach (nie do usunięcia z plastiku).
Rower jest nowy i nie nabył jeszcze wielu cech charakterystycznych, poza tymi wspomnianymi powyżej.
Sprawa jest zgłoszona na policję, ale mimo to przesyłam informację dalej, bo im więcej osób będzie wiedziało o kradzieży, tym zwiększa się szansa na odzyskanie roweru i fotelika.
Proszę o kontakt mailowy, gdyby mój rower lub fotelik został przypadkowo gdzieś rozpoznany lub zauważony na którejś z aukcji internetowych.

Z góry serdecznie dziękuję za wszelką pomoc.

przejdz sie po lombardach moze znajdziesz swoj ja swoj odnalazlam

Dodaj jakieś zdjęcie. Swoją drogą to ciekawe, że jeszcze kradnie się rowery. Myślałem, że te czasy minęły.

https://www.dropbox.com/s/o95wgfui4r3o5br/rower.png

Podstawowe pytanie to czy właściciel byłby w stanie udowodnić że fotelik jest jego. Plamy od smaru to żaden dowód.

A jakich argumentów byś użył, żeby udowodnić, że fotelik należy do jego właściciela, poza paragonem i kartą gwarancyjną na dany model (których "nowy właściciel" raczej nie będzie posiadał) oraz cechami nabytymi w trakcie użytkowania?

Tylko to nie jest tak że ktoś ma udowadniać swoją niewinność, to jemu należy przedstawić dowody winy. Tłumaczyć się moze zacząć dopiero jeśli przedstawi się jakieś znaczące fakty, sam model fotelika i typowe dla użytkowania przybrudzenia to trochę mało żeby ktoś się musiał tłumaczyć.

Dlatego warto jakoś rower i inne tego typu rzeczy oznakować, w jakimś mało widocznym miejscu, ale tak zeby potem nie budziło to wątpliwości.

Fotelik nie ma numeru seryjnego więc jeśli nie posiada ukrytego gdzieś napisu z nazwiskiem właściciela nie da się udowodnić że jest kradziony chyba że będzie z rowerem, który również był skradziony.
Takie są fakty i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.
Jeśli chodzi o ukradziony rower który nie ma zewnętrznego znaku dającego pewność że to nasz rower to też słabo to w praktyce wygląda.
Ktoś nam ukradł rower, widzimy taki rower na ulicy, znamy jego numer seryjny.
Co robimy ?
Jeśli jesteśmy normalni to nic nie robimy.
Zatrzymując kogoś i sprawdzając numer ramy oskarżamy tą osobę o paserstwo lub kradzież.
Dlatego warto wykonać jakiś widoczny znak na rowerze.
Mało kto jednak to robi.