Od kilkunastu lat korzystamy z pomocy Pana Tomasza. Wcześniej bywaliśmy u niego z jamnikiem Gackiem teraz z labradorką Figą. Gacek przez ostatnie 6 tygodni swojego życia był u Pana Doktora każdego dnia. Na wpół-sparaliżowany pies dostawał codziennie zastrzyki i miał naświetlany kręgosłup. Wszystko po kosztach i właściwie w imię idei bo szanse na wyleczenie były minimalne. Bardzo trudno spotkać dziś człowieka wkładającego tyle serca w swoją pracę. Sam chciałbym mieć takiego lekarza. Najlepszą rekomendacją i tak będzie poczekalnia zawsze pełna pacjentów.