Szukam pracy niestety bezskutecznie. Bardzo mnie to dołuje, że muszę być na utrzymaniu żony. Podejmę się każdej pracy nawet na czarno byle byłaby uczciwa. Nie mogę już patrzeć w lustro jak pomyślę, że to żona emerytka szarpie się i dorabia gdzie się da żeby starczyło na opłaty a ja siedzę w domu jak truteń. Nie mam jeszcze sześciesiątki a już na marginesie spraw i wydarzeń. Mimo, że żona nie powiedziała mi zlego słowa to mam okropnego doła.