Jak dla mnie pub irlandzki który nie ma guinnessa to porażka! To był jedyny powód dla którego tam przychodziliśmy. Prawdziwy smak guinnessa rzadko można poczuć w Polsce. Tam był i teraz nie ma. Klapa totalna. Nawet dym papierosowy nie przeszkadzał aż tak bardzo i kiepska klientela która tam przychodziła. Teraz stanie się to zapyziałą i zapomnianą przez świat norą. Żałujcie bardzo. A my znajdziemy inny lokal.

Dobrze że chociaż murphys jest. W 3-mieście ciężko napić się guinness'a, a już o dobrze nalanym w zasadzie można zapomnieć. Odradzam szczegolnie scurfy murphy w gdańsku, zamiast azotu do beczki podpięty jest zwykły standardowy 2-tlenek...wypić siętakiej mieszanki nie da!!!
A moze zapytaj się dlaczego nie ma już guinnessa? ja się już dowiedziałem i w sumie rozumiem o co biega

No powiedziała mi dziewczyna, że Murphy jest lepszy ale domyślam się że chodzi raczej o kasę bo piwo absolutnie nie jest lepsze. A Scrufy w Gdańsku, wiem - koszmar. Odradzam też Sopot i Sherlocka Holmesa.

Ja słyszałem, że dystrybutor Guinnessa - o ile się nie mylę to firma Carey, leciała w kulki z pubem - i nie szanowała pubu jako kilenta - opóźniające się dostawy (np. tydzień, bo nie mieli czasu), brak serwisu itp.
Guinness jest super, tylko że pupy dał dystrybutor.

Radzę się dwa razy zastanowić zanim się coś napisze - pozdrawiam.

Teraz jak nie będziesz przychodzić, to pewnie klientela się poprawi ;)