Chorobliwa zazdrość?

Kochani. Może coś doradzicie... Jestem z facetem, który nie przebolał jeszcze poprzedniego rozstania. Do tego notorycznie flirtuje na GG ze swoją serdeczną przyjaciółką, gdzie opisują sobie nawzajem różne fantazje erotyczne. Ostatnio wogóle stał mi się taki obcy, a ja dostaję jakiejś psychozy, bo cały czas się zastanawiam, czy w danym momencie nie flirtuje akurat z tą swoją przyjaciółką, albo szuka kontaktu ze swoją byłą. Jak przestać się tym przejmować? Bo to mnie już psychicznie wykańcza!

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Ojej...Biedulka :( Słuchaj, a może warto byłoby się zastanowić z jakiego powodu z Tobą jest? Może masz być jego "plasterkiem"/klinem/bazą... Wiesz, nie ma lekarstwa na takie sytuacje. Po prostu wszystko zależy od Twojej determinacji. Sama będziesz wiedziała, kiedy powiedzieć - dość. Póki co postaraj się również odpowiedzieć sobie na pytanie - ile daje Ci z tego, czego od niego oczekujesz. Po "rachunku sumienia" proponuję szczerą rozmowę o tym co tak na prawdę Was łączy/dzieli. Może to będą jakieś wnioski(?) A może wcale nie jest Ci niezbędny do życia, tylko boisz się być sama? Jeśli masz ochotę się wygadać, napisz do mnie mail'a:) Zna się takie sytuacje...oj zna...;)
Pozdrawiam, Malutka25.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Dzięki Mała! Kochana jesteś!
Myślę, że jest ze mną, bo kocha mnie na swój sposób, ale dla mnie to za
mało. Jestem chyba jakąś parszywą egoistką, bo chcę być tą jedyną i
najważniejszą, a świadomość, że to pierwsze miejsce jest zarezerwowane mnie
wqrza! A drugiej strony, ja też go kocham, no i niestety, nie mam odskoczni.
On jest u mnie na pierwszym miejscu! Póki co, to chcę z nim być, tylko
chciałabym się wyzbyć tej koszmarnej manii prześladowczej. Jaki ja mam
wredny charakter do cholery! Ale jestem bardzo szczęśliwa, że trafiłam do
"Trójmiasta" i nie pogadałam "w próżnię". Bardzo mi pomógł ten e-mail od
Ciebie. Jak się człowiek wygada, to od razu mu lepiej, no nie? W razie czego
też służę... :-)
Pozdrowionka
Przytulanka (bo ja bym się mogła przytulać całe życie, taka się czuję wtedy
bezpieczna i kochana! - Ty też pewnie tak masz. :-) )
Jeszcze raz dzięki!
P.S. Wysłałabym Ci emilka, ale u mnie jakoś nie chce przesłać jako "odpowiedz"

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Wiesz co? Twoim miejscu zostawilabym tego faceta. Ja natomiast mam dylemat czy wrocic do bylego z ktorym bylam ponad 4 lata. Jest tylko roznica ...ja sie nie obawiam zdrady, braku uczuc.Wiem ze On mnie kocha i jest gotow zrobic wszystko zebym z nim byla. Dla Was nie widze przyszlosci. On Cie nie traktuje powaznie. Jestes ( tak mi sie wydaje) dla niego tylko "pocieszycielka"po stracie. Gdyby On Cie naprawde kochal nie zwracalby uwagi na inne kobiety. A o swojej bylej ...nawet by nie probowal ( przy Tobie jeszcze !!!) wspominac, a juz nie 'o zgrozo' ! rozmawiac o swoich fantazjach erotycznych. To jest chore!! Nie zawracaj sobie nim glowki. Przez pewien czas bedziesz sama i bedzie Ci zle..ale potem zycie wynagrodzi Ci ten bol i spotkasz godnego siebie faceta. Zadna kobieta ani mezczyzna nie zasluguje na zdrady, brak czulosci, milosci. Przemysl jeszcze raz ta sprawe. Zycze powodzenia i glowka do gory.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Hmmm, przeczytałam waszą rozmowę i wydała mi się bardzo ciekawa.Co do Przytulanki to masz rację Mała...ona powinna go rzucić,facet który może wyprawiać takie rzeczy nie jest wart funta kłaków :((( Przykro mi Przytulanko,ale ja też przez takie rzeczy przeszłam.Do Ciebie Mała mam tylko jedno pytanko, napisałaś że masz problem bo nie wiesz czy wrócić do swojego byłego chłopaka,jestem ciekawa jaki jest powód Twojej niepewności,bo jeśli facet Cię kocha i jesteś o tym przekonana to pozostaje tylko pytanie czy Ty tego chcesz...jednak uważam że warto spróbować ( za drugim razem się łatwiej zrywa),poza tym nie masz nic do stracenia...Pozdrawiam,papa
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Czesc Niunia :) Jezeli chcesz poznac moje powody przeczytaj watek " Czy mozecie mi pomoc" tam jest opisane :)
Dzieki za zainteresowanie.
Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Dzięki Niunia! Ja też właściwie swoje już przeszłam. Chyba teraz jestem na etapie egoistycznej eksploatacji tego, co mogę wykrzesać, ale nabieram dystansu. Poczekam sobie (chyba w tym związku pozostając) aż ja się w kimś zakocham, albo on pójdzie w diabły. A póki co, to przynajmniej jest z kim pójść do kina, teatru i do łóżka ;-) W końcu nie tylko faceci lubią seks...
A co do rezygnacji z powrotu do byłego, to też to przeszłam. Stwierdziłam, że nie ma co. Nie byłabym w stanie zaakceptować jego wad, a nie wierzę, że facet zmieni się na dłuższą metę. Im się chce tylko na początku. Jak już Cię mają, to olewają. (Z resztą, z nami jest chyba podobnie...)
Radujmy się tym, co dobrego niesie każdy nowy dzień, i tyle!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Dzięki Mała. Może masz rację. Zdałam sobie już sprawę, że nic z tego nie będzie. Właściwie, to wiedziałam od początku. Dla ścisłości tylko: on nie opowiada mi o swoich rozmowach z przyjaciółką, przypadkiem zauważyłam, ale nic na ten temat nie mówię, udaję, że nie wiem. Właściwie, to tkwię w tym, bo chyba nie czuję się na siłach wycofać, a poza tym, tak mi chyba wygodnie. Chyba moje uczucia powolutku stygną. Mam nawet nadzieję, że ostygną na tyle, że nic mnie już nie będzie bolało, a pewnego dnia poprostu się zakocham i pójdę w diabły, albo on to zrobi wcześniej. Tak, czy inaczej, samo się rozwiąże.
Co do Ciebie, to są tak indywidualne sprawy, że trudno doradzać. Ja odrzuciłam powrót do mojej poprzedniej WIELKIEJ miłości z czystego rozsądku. Wciąż coś mi w duszy drga, ale powtórki z tego układu już bym nie wytrzymała. Nie wierzę, że ludzie potrafią się zmienić w tych sprawach. Wszystko zależy tylko od tego, czy Ty możesz to zaakceptować, czy nie. Ale to wszystko jest bardzo indywidualne. Myślę, że zawsze trzeba iść za głosem serca. Jeśli ono milczy, to lepiej nie, ale jeśli ściśnie Cię w dołku, to wal jak w dym!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Chorobliwa zazdrość?

Dziekuje Ci..dziekuje Wam wszystkim za pomoc :)
Pozdrawiam i mam nadzieje ze Wam , podobnie mi... jakos to zycie sie ulozy :)
PAPA
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Chcę kupić feromony (31 odpowiedzi)

Chcialbym kupić sobie feromony i wypróbować ich działanie ale nie jeśli chodzi o podryw ale w...

Para szuka pary (9 odpowiedzi)

Hej, chcielibyśmy się spotkać z fajną parą na drinka- inteligentni i zadbani - ona 34 on 42....

"SWITEZIANKA" in English :) (11 odpowiedzi)

Witam !!! Oto inna obiecana rzecz - "Switezianka" po angielsku (niektore osoby zdazyly juz ja...