Re: Co-dzisiaj-szykujecie-na-obiad-Forumki-cz-18
w końcu nic nie robiłam. dzisiaj popołudniu zmarł mój Teść. Spędziłam 1,5 godziny z Teściową w szpitalu, przy Jego łóżku(czekałyśmy aż mój Szwagier z Żoną dojadą żeby się pożegnać).
Ledwo w pn pochowałam Stryjka(zawsze nazywałam Go Wujkiem), a jutro trzeba załatwiać kolejny pogrzeb.
najgorsze jest to, że poprzednią śmierć i dzisiejszą wyśniłam. w każdą noc poprzedzającą. mam nadzieję, że to nie jest jakiś "dar". w każdym razie od rana wiedziałam co się stanie, rano przed Męża pracą pojechaliśmy jeszcze do szpitala, zrobiłam o co mnie Tata prosił we śnie. Tylko godzina Jego odejścia mi się nie zgadza (z tą ze snu). Ale w momencie Jego odejścia miałam takie klekotanie serca (akurat Gabrysia uśpiłam). Nawet nie wiedziałam, że jesteśmy tak mocno ze sobą związani emocjonalnie czy energetycznie. W każdym razie cieszę się, że odszedł w spokoju, że wybrał mnie i że mogłam Mu pomóc w taki i inny sposób(jak prosił).
Tydzień temu też śniła mi się śmierć - ale wiedziałam, że "Tata" umarł. W szpitalu zbierałam "Jego" rzeczy do siatki. Dlatego już wtedy myślałam o Teściu. A 3 godziny po obudzeniu dostałyśmy telefon o śmierci mojego Wujka (ostatni Brat mojego Taty, może dlatego "Tata"? może z powodu tego samego nazwiska?). I faktycznie byłam z Ciocią w szpitalu pozałatwiać formalności, Jego rzeczy oddali w foliowym worku - a my przekładałyśmy je do siatek...
nie chcę takiego "daru"...
0
3