Dzikie Wino - retauracja
Witam,
Restauracja jest ładna, uprzejma obłsuga, przynajmniej wczorajsza połowa - męska.
Bo żeńska wgapiała się w nasz stolik, druga smrodziła sprajem do czyszczenia szyb tuż obok naszego stolika, trzecia wionęła długim swetrem i perfumą i znikła.
Jedzenie byłoby dobre, gdyby było podane w odpowiedniej temperaturze i na ciepłych talerzach. Dlaczego nikt o to nie dba??!
Brak serwetek na stole - musiałam wyjąć własne chusteczki by wytrzeć buzię dziecku - obsługa widziała ruch przy naszym stoliku, lecz nie zareagowała odwracają sie plecami do baru.
Zimny posiłek sprawił, że wyniosłam z tej restauracji smutne wrażenie, że już nigdy tam nie wrócę, pomimo, że dostałam od kelnera malutki prezent z okazji wzorajszego święta.
I do tego WYSOKIE CENY!
Ponad sto złotych za 3 obiady w tym dla dziecka?
Przęgicie.
No i wszechobecne zimno w pomieszczeniu.
Siadłam dla bezpieczeństwa przy kominku, ale niestety, wygasłym. Była pora obiadowa a ja trzęsąc się z chłodu liczyłam na goracy posiłek.
W pobliskim Sowilio lepiej dają jeść i za znacznie mniejszą cenę.
Wiem, bez porównania wnętrze Dzikiego Wina bije na głowę maciupkie Sovilio, niemniej jednak liczy sie jakość jedzenia.
Nie polecam Dzikiego Wina za zimne posiłki na zimnych talerzach.
Restauracja jest ładna, uprzejma obłsuga, przynajmniej wczorajsza połowa - męska.
Bo żeńska wgapiała się w nasz stolik, druga smrodziła sprajem do czyszczenia szyb tuż obok naszego stolika, trzecia wionęła długim swetrem i perfumą i znikła.
Jedzenie byłoby dobre, gdyby było podane w odpowiedniej temperaturze i na ciepłych talerzach. Dlaczego nikt o to nie dba??!
Brak serwetek na stole - musiałam wyjąć własne chusteczki by wytrzeć buzię dziecku - obsługa widziała ruch przy naszym stoliku, lecz nie zareagowała odwracają sie plecami do baru.
Zimny posiłek sprawił, że wyniosłam z tej restauracji smutne wrażenie, że już nigdy tam nie wrócę, pomimo, że dostałam od kelnera malutki prezent z okazji wzorajszego święta.
I do tego WYSOKIE CENY!
Ponad sto złotych za 3 obiady w tym dla dziecka?
Przęgicie.
No i wszechobecne zimno w pomieszczeniu.
Siadłam dla bezpieczeństwa przy kominku, ale niestety, wygasłym. Była pora obiadowa a ja trzęsąc się z chłodu liczyłam na goracy posiłek.
W pobliskim Sowilio lepiej dają jeść i za znacznie mniejszą cenę.
Wiem, bez porównania wnętrze Dzikiego Wina bije na głowę maciupkie Sovilio, niemniej jednak liczy sie jakość jedzenia.
Nie polecam Dzikiego Wina za zimne posiłki na zimnych talerzach.