Jazda "na zderzaku"
Witam, zauważyłem ostatnio bardzo niebezpieczny zwyczaj w jeździe na rowerze po DDR: podobnie jak na wyścigach kolarskich wsiada się komuś na ogon i trzyma się metr za nim. Jest to szczyt arcygłupoty, braku odpowiedzialności, braku wyobraźni i krótko mówiąc chamstwa.
1. DDR to nie tor kolarski. Wiecie, jak łażą piesi. Zawsze może być potrzeba odbić od krawędzi DDR w ułamku sekundy żeby uniknąć zderzenia z pieszym, który zagapiony w sr*jfona nie patrzy gdzie lezie, albo babcią, która nie odróżnia chodnika od DDR albo kundla czy dziecka puszczonego samopas. Ja nie będę się w takiej sytuacji zastanawiał, czy nie zajadę komuś drogi albo czy za mną wyhamuje, bo zwyczajnie nie mam na to czasu !!!
2. Jadąc w ten sposób drastycznie zwiększacie ryzyko, że osoba której siedzicie na ogonie zostanie mocno okaleczona, bo nie dość ze ją przewrócicie, to jeszcze po niej przejedziecie. Rower też ma drogę hamowania, nie zatrzymacie się na metrze, a nie oszukujmy się, jeździcie tak tylko za takimi, którzy mają dobre tempo.
3. Sami jak się wywrócicie, to też czekają was obrażenia, nie myślcie, że jesteście nieśmiertelni. Przy 30km/h i upadku na rowerze po zderzeniu z innym rowerzystą złamanie jest dość prawdopodobne i nie jest to bynajmniej miesiąc nudy w gipsie. Ci którzy to wiedzą, zmienili już "reguły interakcji" z innymi uzytkownikami ruchu.
4. Wiem że tu chodzi o tunel aerodynamiczny, tylko że przy prędkościach ścieżkowych nie ma on znaczenia decydującego jak w 100km wyścigu kolarskim gdzie decyduje nawet co kolarz jadł na sniadanie, więc łaskawie odpuśćcie sobie taki pseudoprofesjonalizm. Tym bardziej, że o ile na wyścigach kolarskich jest to przyjęta niepisana zasada "prowadzenia" peletonu przez ileś kilometrów na zmianę, o tyle na ściezkach rowerowych ja się z nikim nie umawiałem że może używać moich pleców jako wiatrołapu i zwyczajnie sobie tego nie życzę, bo jest to głupie, niebezpieczne dla mnie i dla samego zainteresowanego, i na tym poziomie jazdy zwyczajnie niepotrzebne. Poza tym jak tacy z was mega kolarze, to czemu mnie nie wyprzedzicie i nie pojedziecie szybciej ?
W tym miejscu pozdrowienia dla pirata pieprzonego egoisty z plecakiem na zielonym rowerze, który dziś na Al. Zwycięstwa ok godz 19 jechał jak ostatni debil: prrzejeżdżał na czerwonym, potem zwalniał, jechał srodkiem DDR przez co nawet ciężko było go wyprzedzić, a potem siadał na ogon.
1. DDR to nie tor kolarski. Wiecie, jak łażą piesi. Zawsze może być potrzeba odbić od krawędzi DDR w ułamku sekundy żeby uniknąć zderzenia z pieszym, który zagapiony w sr*jfona nie patrzy gdzie lezie, albo babcią, która nie odróżnia chodnika od DDR albo kundla czy dziecka puszczonego samopas. Ja nie będę się w takiej sytuacji zastanawiał, czy nie zajadę komuś drogi albo czy za mną wyhamuje, bo zwyczajnie nie mam na to czasu !!!
2. Jadąc w ten sposób drastycznie zwiększacie ryzyko, że osoba której siedzicie na ogonie zostanie mocno okaleczona, bo nie dość ze ją przewrócicie, to jeszcze po niej przejedziecie. Rower też ma drogę hamowania, nie zatrzymacie się na metrze, a nie oszukujmy się, jeździcie tak tylko za takimi, którzy mają dobre tempo.
3. Sami jak się wywrócicie, to też czekają was obrażenia, nie myślcie, że jesteście nieśmiertelni. Przy 30km/h i upadku na rowerze po zderzeniu z innym rowerzystą złamanie jest dość prawdopodobne i nie jest to bynajmniej miesiąc nudy w gipsie. Ci którzy to wiedzą, zmienili już "reguły interakcji" z innymi uzytkownikami ruchu.
4. Wiem że tu chodzi o tunel aerodynamiczny, tylko że przy prędkościach ścieżkowych nie ma on znaczenia decydującego jak w 100km wyścigu kolarskim gdzie decyduje nawet co kolarz jadł na sniadanie, więc łaskawie odpuśćcie sobie taki pseudoprofesjonalizm. Tym bardziej, że o ile na wyścigach kolarskich jest to przyjęta niepisana zasada "prowadzenia" peletonu przez ileś kilometrów na zmianę, o tyle na ściezkach rowerowych ja się z nikim nie umawiałem że może używać moich pleców jako wiatrołapu i zwyczajnie sobie tego nie życzę, bo jest to głupie, niebezpieczne dla mnie i dla samego zainteresowanego, i na tym poziomie jazdy zwyczajnie niepotrzebne. Poza tym jak tacy z was mega kolarze, to czemu mnie nie wyprzedzicie i nie pojedziecie szybciej ?
W tym miejscu pozdrowienia dla pirata pieprzonego egoisty z plecakiem na zielonym rowerze, który dziś na Al. Zwycięstwa ok godz 19 jechał jak ostatni debil: prrzejeżdżał na czerwonym, potem zwalniał, jechał srodkiem DDR przez co nawet ciężko było go wyprzedzić, a potem siadał na ogon.