Masakra
Jadam w Ankerze od lat. Ba nawet kiedyś woziłem tam pizze! Było super. Było. zawiozłem tam wczoraj rodzinę, i co? Porażka!!! Gocha znowu poobcinała porcje, frytki za jakiś czas będą grubości włosa, antrykot przypominał porcję dla niemowlaka, pizza dla żony przypalona na cieście tak "grubym", że widać przez nie Hel. Tylko obsługa stoi na wysokości. po raz pierwszy wyszedłem z Ankera głodny. A jeśli tak to ma wyglądać, to nie polecam. Pewnie p.M zbiera na nowy samochód i kolejne babski podboje.