Re: Miłość - stan wewnętrzny czy zewnętrzny?
Myślę, że miłość jest stanem duszy, jest czymś z czym przychodzimy na ten świat. Niestety, brnąc przez życie bardziej lub mniej bezmyślnie, "zachlapujemy" swoją kochającą duszę "błotem" swych uczynków i stajemy się przez to coraz bardziej zamknięci i coraz mniej zdolni do miłości. Uczucia, którym najczęściej chcemy nadawać rangę miłości to przeważnie zwykłe żądze; głód uczuć, seksu, namiętności itp. Zaspokajanie ich powoduje poczucie chwilowego "szczęścia", ale potem jest tylko coraz gorzej. Dlatego kwestia "miłości" nie zależy chyba od tego, czy spotkamy kogoś i się w nim "zakochamy". Jeżeli "odblokujemy" naszą duszę, kochamy wszystkich i wszystko, najzwyczajniej stajemy się MIŁOŚCIĄ. Radzę spróbować i nie szukać na zewnątrz, tylko głęboko w sobie :)))
Pozdrawiam
Gizmo
gamrep napisał(a):
> No właśnie - czy miłość jest "stanem", który spada na nas z
> zewnątrz, niespodziewanie i niezależnie od nas, niezależnie czy
> chcemy, czy nie, czy jesteśmy na nią gotowi itp. Można co
> najwyżej na nią czekać bo sami nie jesteśmy w stanie jej na nas
> sprowadzić? Czy przeciwnie, zależy tylko od nas i można się
> zakochać w każdym - wystarczy tylko trochę autosugestii?
> Bo ja już się zaczynam w tym gubić :/
1
0