Mniam, mniam, mniam
Jak zwykle, wraz z moim ukochanym postanowiliśmy zjeść na mieście. Z racji tego, że mamy dziś 11 listopada na polskich stołach królują kaczki, gęsi i właśnie na coś takiego mieliśmy ochotę. Wnętrze ok, jedyne co nas zirytowało, to to że w restauracji były małe dzieci, ale to się zdarza ostatnio dość często. Zachowywały się głośno, ale kiedy wyszły z restauracji było bajecznie. Cisza, lekka muzyka gdzieś w tle. Zamówiłam kaczą pierś z opiekanymi ziemniaczkami, smażoną czerwoną kapustą, na jabłkach podlewanymi żubrówką, a mój chłopak Gęś w sosie tymiankowym z buraczkami i ziemniaczkami. Niebo w gębie. Na prawdę bardzo, bardzo dobre. Młode wino francuskie też smaczne, ale czuć, że młode :)
Wrócimy, wrócimy tym razem na korytko z bigosem i kaszanką.
Wrócimy, wrócimy tym razem na korytko z bigosem i kaszanką.