Moje wrażenia o firmie i o szkoleniu
Zaproszono mnie i podali adres. Ledwo go znalazłam, na pierwsze spotkanie założyłam bluzkę i spódnicę, myślałam, że to rozmowa kwalifikacyjna, ale nie nikt nie uprzedził, że to szkolenie. Weszłam do pokoju, a tam siedzą jakieś szkolniaki. Kobieta, która pokazywała, jak obsługiwać skaner, była nieuprzejma, straszna, mówiła jakby miała kaszel w ustach, zwracała się do wszystkich na ty co to za poufałość? To firma czy szkoła? Było mi nieprzyjemnie, bo kiedy prosiłam o pomoc, rozmawiali ze mną, jakbym była głupia. Najciekawsze, że wyszłam w trakcie egzaminu próbnego, bo po jego zakończeniu usłyszałam: Skąd wzięłaś tę sumę? A to przecież najprostszy plakat! zawstydzili mnie i zasugerowali, że mam problemy z myśleniem. Ona nawet nie chciała tłumaczyć, tylko monotonnie mamrotała pod nosem i była opryskliwa. Jeśli ktoś chce łatwe pieniądze albo po prostu pieniądze albo szacunek nie idźcie tam, to strata czasu.