Witam! Mieszkam przy ul. Bajecznej. Od jakiegoś czasu zauważyłam, ze mamy nowego lokatora. Jedząc rano śniadanie z dzieckiem tuz obok mojego okna przechodził sobie lisek z kurka w pysku!
Paniusia -damulka, jejmość, kobieta.
Gdzie tu ironia mruku?
Chodziło o to ,że zanim Szanowna mieszkanka Banina , zapewne nowa tu osoba się wprowadziła to zwierzęta często były widywane.
Ludzie poprzez zabudowę mieszkalna wypłoszyli kuropatwy,jeże czy króliki.
Wyluzuj człowieku bo Ci guma w majtkach pęknie.
A Pani niech się nie obawia, lisy sa płochliwe.
Ja ironie dostrzegłem, ale mam również świadomość iż wśród nas są ludzie "prości" którzy mogą mieć z tym problem. Jeśli jesteś jednym z nich to najmocniej przepraszam:)
P.S. Ironia: (szyderstwo) w rozumieniu potocznym ironię utożsamia się z zawoalowaną kpiną, złośliwością, wyśmiewaniem, dystansem.
Dla takiego mruka mogę być prostakiem a co mi tam, znasz mnie przecież prawda .
Mam nadzieje ,że Pani o , której pisałem nie uraziłem z powodu w/w zwrotu bo nie takie było moje założenie.
Pozdrawiam bez napinki
Zwierzaki chodzą i jest to całkiem ok. U nas na przykłada przed Wielkanocą kiedy dzieci o coś się kłóciły (4 i 2 lata) akurat zając pojawił się za płotem więc mówię -Patrzcie Zajączek chodzi i patrzy czy dzieci są grzeczne żeby wiedział które mają dostać prezenty.....i nastała taka cisza i przejęcie :)
ja myślę, że lisek chciał, aby Pani ,,ag'' ugotowała pyszny rosołek z tej ,,kurki''. No bo czemu miałby kurę z piór sam oskubać.
Następnym razem jak przyjdzie to powinna mu pomóc.