Odśnieżanie polskiej krainy
Obudziłem się dzisiaj w naszym Baninie nieco po godzinie 5. Po prysznicu i krótkich przygotowaniach zebrałem się do pracy i jeszcze lekko śpiący wskoczyłem do auta i ruszyłem w trasę. Chwilę po 6, minąwszy rondo w Chwaszczynie, musiałem przetrzeć oczy ze zdziwienia - zostałem zmuszony do ograniczenia prędkości do 30km/h. Dlaczego? Natknąłem się na kolumnę aut, którym przewodził... traktor przystosowany do odśnieżania. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że pojazd miał opuszczony pług (10-20 cm nad asfaltem - tak, tak mili Pastwo, asfaltem bo śniegu nie było widać) oraz posiadał uruchomiony rozrzutnik soli!!!. Ok, jakiś nadgorliwy czubek wyjechał na ulicę i stara się zgarnąć padający deszcz pługiem a solą przepędzić wichurę - pomyślałem sobie. Jadę więc dalej, z wrażenie spać mi się odechciało. Wjeżdżam więc na obwodnicę i co widzę??? Wielki pług śnieżny, pędzący lewym pasem, także z uruchomionym rozrzutnikiem, sypiącym solą na prawo i lewo. Asfalt oczywiście mokry od deszczu (no chyba że w nocy napadało śniegu tyle, że odpowiedzialne służby wypuściły całą dostępną flotę, która chwilkę po 6 zjeżdżała już do bazy, zrzucając zbędny balast soli...). Temperatura powietrza: 5,5 st.C temp przy drodze: 3 st.C...
A może to tylko ćwiczenia przygotowujace do sprawnej akcji odśnieżania po kolejnych opadach śniegu, i zamknięcia tym sposobem ust wszystkim malkontentom, zarzucającym naszym dzielnym drogowcom fakt, iż rok rocznie dają się zaskoczyć zimie...
A może to tylko ćwiczenia przygotowujace do sprawnej akcji odśnieżania po kolejnych opadach śniegu, i zamknięcia tym sposobem ust wszystkim malkontentom, zarzucającym naszym dzielnym drogowcom fakt, iż rok rocznie dają się zaskoczyć zimie...

