Weszliśmy do środka z obawami. Wystrój jak w dancingu z epoki PRL. Zero klientów w środku, kilku w ogródku, ale schludnie i czyściutko, także w łazienkach. Zaryzykowaliśmy. Z kuchni pięknie pachniało. Dostaliśmy rosół i zupę dnia - kalafiorową a następnego dnia krupnik. Kalafiorowa była superowa, krupnik normalnie jak mojej mamy, a rosołek też smaczny bez sztucznych dodatków. Zupy polecam!

romana@pg.gda.pl