Uczęszczałem do tej szkoły w latach 2011-20. Najpierw z emerytowaną już panią dyrektor Reginą Bzyl, a później panią Dorotą Bębenek, która była też moją wychowawczynią przez trzy lata. O obydwóch osobach mam pozytywne zdanie, mają serce.
Co do wspomnianych przez @ala spraw o nękanie - najszybciej za moich czasów rozwiązywało się to na oczach nauczycieli na dyżurze. Chłopak kazał mi odejść, kopiąc mnie w nogi i pani T. zwróciła mu uwagę. Inny przykład - jakieś dzieci nawrzucały mi dla "żartów" od "meneli" i co? Pani P. od polskiego załatwiała to podczas lekcji. Szczerze, jest to marnowanie czasu na przerobienie materiału i wzbogacenie wiedzy, ale opłacało się zwrócić uwagę niegrzeczniasom, przecież nauczyciele nie powinni udawać, że nic się nie dzieje w takiej sytuacji.
Drobnej dziecinady nie brakowało, ale wiadomo, człowiek z wiekiem jest mądrzejszy, bardziej świadomy swojej przeszłości i żałuje (chociaż nie zawsze). W mojej starej klasie dochodziło do ogólnoklasowych kłótni z pewną osobą, której inicjały zachowam dla siebie, to już robiło się takie nudne. Swego czasu na lekcjach WF odczuwałem dyskomfort, bo będąc w klasie sportowej, każdy, kto nieświadomie nie złapał piłki czy zrobił jakiś błąd w grze zespołowej, był "linczowany". A tak poza tym to w porządku. Niektórzy nauczyciele potrafili irytować - nie będę wymieniał nazwisk ani inicjałów - przykładowo w okresie "przesiedlenia" uczniów SP16 z powodu budowlanego zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego siedziałem sobie na korytarzu z kilkoma osobami, bo większość klasy poszła podczas lekcji na obiad. Po kryjomu zdejmowałem ze ściany wywieszoną kartkę, która z ówczesnym dniem była już nieaktualna. Nie pamiętam, co to było, jakiś plan czy coś, wiem, że było to w piątek przed feriami zimowymi, w ostatni dzień, wtedy nagle podeszła do mnie pani M. i dała mi OPR. Tak, trochę nauczycieli o takich despotycznych czy stresujących aspiracjach było, ale jakoś nie tak dużo, moim szczerym zdaniem.
Przez dwa lata byłem przewodniczącym tamtejszego samorządu, a później przez rok wiceprzewodniczącym. Działalność była ciekawa, ale trochę było biednie. Dopóki szkoła nie została wyremontowana, brakowało w niej czegoś. Nie jestem może zwolennikiem Wojciecha Szczurka i Samorządności, za której rządów rozbudowano SP 16, ale ten remont rozwinął szkołę, a także pustecko-demptowską lokalność. Poszedłem do ogólniaka na Chyloni i co? Wielki elegancki dziedziniec, bardziej stabilna infrastruktura (chociażby po wydarzeniach z 2018-19, gdzie były kryzysy remontowe, nawet jeden budowlaniec zmarł, były przecieki wody w sufitach i byliśmy ewakuowani do SP 31 i SP 40), ujednolicona estetyka sal, zacisze koło świetlicy socjoterapeutycznej "Wesołe Buziaki", pokój na wyluzowanie czy sala terapeutyczna.
W skali od jednego do dziesięciu, patrząc na tamte dziewięć lat z zerówką włącznie, dałbym tej placówce takie 7,5 na 10. Mam nieco miłych wspomnień pełnych nostalgii, chociażby wieczorne dyskoteki, emerytowana już pani woźna Danusia czy huczne 80. urodziny szkoły. Gdyby to był inny temat, to mógłbym nawet opowiedzieć jakieś anegdoty z tamtych czasów, rzecz jasna - z poszanowaniem prywatności osób trzecich, ale nie będę robił off-topu, wiadomo ;)
Pozdrawiam serdecznie całą obecną i dawną społeczność Szkoły Podstawowej nr 16.
0
0