Re: Szukam samotnej... wolnej koleżanki, a może sympatii
Antyspołeczny
(13 lat temu)
Tak, tylko to są dwie odrębne kwestie.
Ta o której mowa wcześniej, to właśnie to za co odrzucamy kogoś na wstępie, z zasady. Środowiska LGBT takie zachowanie nazywają brakiem tolerancji:P Ale mnie to właśnie wymagania. Im się je ma większe, tym ma się mniejszy wybór. Te wymagania jednak same w sobie wiele mówią o człowieku.
Jeden wymaga określonej urody, inny skupia się na ideałach, cechach charakteru, wykształceniu, zasobności portfela, wyznawanej religii, etc. Na przykład dla mnie takim wymaganiem jest kwestia palenia papierosów. Mogę zaakceptować to u znajomych, chociaż mi to przeszkadza. Ale z popielniczką się nie zwiąże (we wiadomym sensie, bo samo stwierdzenie brzmi dziwnie:p).
To drugie to raczej to co przychodzi z czasem. Zazwyczaj zależne od posiadanej osobowości. W Twoim przypadku to pewnie był jakiś sangwinik który wyciska pastę jak popadnie i jakiś melancholik, który zazwyczaj jest perfekcjonistą i u którego wszystko musi być zrobione z głową.
To jednak podstępna kwestia, bo nie dostrzegamy jej od razu. Działa to miesiącami lub latami, przeszkadzając coraz bardziej i bardziej, aż pewnego dnia wybucha.
0
0