Tomek - opinia
Po niemal dwumiesiecznych ustaleniach, mailach, telefonach, po zamówieniu materiału, po szczegółowym ustaleniu zakresu prac, daty rozpoczęcia i czasu trwania remontu, w planowanym dniu rozpoczęcia dzwonie do szefa i co szłysze: "nie przyjdziemy do pana, weszliśmy na inną budowę..."! Brak słów!