Żenada

Mieszkania wykończone byle jak, byle szybko i po najmniejszych kosztach. Rozumiem "stan deweloperski", więc nie oczekuję wykończenia pod klucz, ale nie oznacza to byle jak zatarte tynki, niewykończoone wyryte bruzdy po instalacjach, szpary, pęknięcia itd. Drzwi antywłamaniowe... z jednym zwykłym zamkiem podklamkowym. Wpuszczenie ludzi na plac budowy i żądanie podpisywania odbiorów - brak przyłącza energii el., brak liczników, brak - oczywiste - pozwolenia na użytkowanie lokalu. Jeden wielki syf dookoła i wewnątrz budynków. Woda w hali garażowej, widoczne przeciekanie ścian, hala zresztą też w stanie surowym: goła wylewka i surowe ściany, nawet nie pobiałkowane. To jest osiedle na ul. Chodowieckiego w Gdańsku. Tak to się za komuny w spółdzielniach mieszkaniowych oddawało mieszkania, a nie za prawie 8000 zł/m2!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Żenada

po sąsiedzku zgadzam się w 100%!!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1