Złodzieje w oliwie
Nie tak dawno, jak w zeszłym miesiącu robiłem wesele (tzn. pracowałem bo jestem kelnerem) i po pół godzinie wesela para młoda zaczęła go spędzać osobno - szukając czegoś. Jak się okazało nie chcieli prezentów, tylko pieniążki. Świadem wkładał wszystko do papierowej torby (+biżuteria, bo to mała) a teraz tej torby już nie ma. Okazało się, że diabli ją wzieli. A dokładniej złodzieje pod katedrą oliwską. Na bezczelnego wyciągnęli torbę z bagażnika, gdy świadek odwrócił się po kolejne prezaenty, by włożyć je do bagaznika. Wsadził paczki, a nie zauważył, że torby z pieniędzmi już nie ma. WSZYSTKO TRWAŁO NIE WIĘCEJ NIŻ 5 SEKUND. I zwrot kosztów wesela oraz podróż poślubna pary młodej poszła do piachu.
Uważajcie, gdyż licho nie śpi, a w taki dzień, to mamy coś innego na głowie, więc niech będzie ktoś, kto cały czas panuje nad wszytkim i TRZEŹWO MYŚLI przez cały czas trwania wesela.
Czego sobie i wam życzę (mi przyda się ktoś taki już w przyszłym roku).
Uważajcie, gdyż licho nie śpi, a w taki dzień, to mamy coś innego na głowie, więc niech będzie ktoś, kto cały czas panuje nad wszytkim i TRZEŹWO MYŚLI przez cały czas trwania wesela.
Czego sobie i wam życzę (mi przyda się ktoś taki już w przyszłym roku).