deżawi
Jak w temacie, czy również doświadczacie czasami tego zjawiska
bo ja generalnie odkąd sięgam pamięcią to tego zjawiska doświadczam
objawia się to banalnie:
najpierw sen, nacechowany bardzo emocjonalnie, praktycznie zawsze odkąd pamiętam budzę się na końcu tego snu cały spocony i później nie mogę już zasnąć - po pewnym czasie odchodzi on oczywiście do lamusa a uświadamiam sobie to w momencie kiedy sytuacja która mi się śniła ma nagle miejsce w moim życiu (podczas tego snu jest to bardzo szczegółowo opisane, słowo w słowo wszystkie rozmowy//toc co widzę//to co słyszę//to co czuję)
są różnego rodzaju snu od takich pierdół jak np. jakaś rozmowa z kolegami//rodzicami
jakieś wydarzenie mało istotne (a przynajmniej za takie je do pewnego czasu uważałem)
jak np. jakaś sytuacja w pracy - na pierwszy rzut oka pierdoła, np. siedzę sobie w pracy jest totalna nuda, nic się nie dzieje a ja patrzę sobie w szybę i rozmyślam - jak się okazuje tego dnia zostaję zwolniony
(śniło mi się to parę lat temu wstecz, dokładnie w śnie widziałem ów miejsce pracy, osoby z którymi pracowałem itd. - przed snem jak i po śnie spory odstęp czasu nie znałem tych osób, nigdy nie miałem z nimi żadnego kontaktu, nigdy ich na oczy nie widzałem, tak samo stanowiska ów pracy
z ostatnich - rozmowa z rodzicami i pomoc siostrze i szwagrowi w marzeniu o własnym M - kiedyś mi się sniło a dopiero jak to się wydarzyło sobie standardowo o tym przypomniałem, z rozmowy wynikło że postanowiłem z rodzicami że razem im pomożemy i jak tylko mi się skończy kredyt (niedługo się kończy) to wezmę na siebie dla nich kredyt na pewną sumę żeby im trochę pomóc
najgorszy sen z tych co miałem - ten co jakiś czas mi się przypomina - generalnie idę sobie w nocy jakąś uliczką przez (chyba) Gdynię, i nagle otacza mnie kilku opryszków, dokładnie nie pamiętam jak się sytuacja toczy, aczkolwiek kończy się tak że ja zostaje zaatakowany nożem, po jakimś czasie ląduję w szpitalu i tam umieram, widzę z góry płacz mojej matuli (która jest bardzo emocjonalną osobą) siostry, taty.... - nie wiem czy to aż tak silnie się zakorzeniło w mojej podświadomości, aczkolwiek (chyba) od tamtego czasu miewam problemy ze snem, często się przebudzam w nocy cały spocony ... - nie ukrywam tego się bardzo boję i od tamtej pory zacząłem unikać nocy oraz takich ciemnych uliczek - być może to głupota, być może przesadzam ale naprawdę trochę mnie to przeraziło
sumując - jakoś już nauczyłem się z tym żyć i staram się wyciągać wnioski, (ze snów niestety żadko gdyż bardzo często bywają one ulotne ale z tych sytuacji które wcześniej mi się śniły a póxniej mają miejsce w życiu codziennym )(właśnie podczas tych zajść staram się znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji)- (nie popełniać błedów które wydają mi się adekwatne do zaistniałem sytuacji)
czy ktoś też ma coś takiego ?
jeśli tak to jak często czegoś podobnego doświadczacie ?
bo ja generalnie odkąd sięgam pamięcią to tego zjawiska doświadczam
objawia się to banalnie:
najpierw sen, nacechowany bardzo emocjonalnie, praktycznie zawsze odkąd pamiętam budzę się na końcu tego snu cały spocony i później nie mogę już zasnąć - po pewnym czasie odchodzi on oczywiście do lamusa a uświadamiam sobie to w momencie kiedy sytuacja która mi się śniła ma nagle miejsce w moim życiu (podczas tego snu jest to bardzo szczegółowo opisane, słowo w słowo wszystkie rozmowy//toc co widzę//to co słyszę//to co czuję)
są różnego rodzaju snu od takich pierdół jak np. jakaś rozmowa z kolegami//rodzicami
jakieś wydarzenie mało istotne (a przynajmniej za takie je do pewnego czasu uważałem)
jak np. jakaś sytuacja w pracy - na pierwszy rzut oka pierdoła, np. siedzę sobie w pracy jest totalna nuda, nic się nie dzieje a ja patrzę sobie w szybę i rozmyślam - jak się okazuje tego dnia zostaję zwolniony
(śniło mi się to parę lat temu wstecz, dokładnie w śnie widziałem ów miejsce pracy, osoby z którymi pracowałem itd. - przed snem jak i po śnie spory odstęp czasu nie znałem tych osób, nigdy nie miałem z nimi żadnego kontaktu, nigdy ich na oczy nie widzałem, tak samo stanowiska ów pracy
z ostatnich - rozmowa z rodzicami i pomoc siostrze i szwagrowi w marzeniu o własnym M - kiedyś mi się sniło a dopiero jak to się wydarzyło sobie standardowo o tym przypomniałem, z rozmowy wynikło że postanowiłem z rodzicami że razem im pomożemy i jak tylko mi się skończy kredyt (niedługo się kończy) to wezmę na siebie dla nich kredyt na pewną sumę żeby im trochę pomóc
najgorszy sen z tych co miałem - ten co jakiś czas mi się przypomina - generalnie idę sobie w nocy jakąś uliczką przez (chyba) Gdynię, i nagle otacza mnie kilku opryszków, dokładnie nie pamiętam jak się sytuacja toczy, aczkolwiek kończy się tak że ja zostaje zaatakowany nożem, po jakimś czasie ląduję w szpitalu i tam umieram, widzę z góry płacz mojej matuli (która jest bardzo emocjonalną osobą) siostry, taty.... - nie wiem czy to aż tak silnie się zakorzeniło w mojej podświadomości, aczkolwiek (chyba) od tamtego czasu miewam problemy ze snem, często się przebudzam w nocy cały spocony ... - nie ukrywam tego się bardzo boję i od tamtej pory zacząłem unikać nocy oraz takich ciemnych uliczek - być może to głupota, być może przesadzam ale naprawdę trochę mnie to przeraziło
sumując - jakoś już nauczyłem się z tym żyć i staram się wyciągać wnioski, (ze snów niestety żadko gdyż bardzo często bywają one ulotne ale z tych sytuacji które wcześniej mi się śniły a póxniej mają miejsce w życiu codziennym )(właśnie podczas tych zajść staram się znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji)- (nie popełniać błedów które wydają mi się adekwatne do zaistniałem sytuacji)
czy ktoś też ma coś takiego ?
jeśli tak to jak często czegoś podobnego doświadczacie ?