Zgodze sie ze wszystkimi opiniami tu wygłoszonymi, jestem na ostatnim odcinku tej zafajdanej drogi do obrony dyplomu... studiowalam zaocznie na wydz. zarzadzania. To co przezyam tam w głowie sie nie miesci mi do dzis...
wymienie kilka ""najfajniejszych":
- dziekanat dla studentów zaocznych czynny od 10-13, i w sobote do 15...a zdarzy sie za pani odpowiedzialna za Twoja grupe wlasnie ma ....wolne albo dziekanat zamkniety,studenci pod drzwiami,zero info-straznik mowi ze zamkniete bo "a panie na szkoleniu sa"
- kupa ludzi po wpis,konsultacje oczywiscie od godz 8-12 , zeby dokonac wszstkich wpisow trzeba wybrac zasilek dla bezrobotnych
- student na egzaminie zdaje go poprawnie,dostaje maila z ocena,przy wpisach okazuje sie ze nie ma go na liscie ani nie ma jego pracy
-zmiany terminow egzaminow dowolnie w trakcie sesji - trzeba kilka razy dziennie strawdzac strone www uniwerka a i tak nie ma gwarancji ze zmiana sie tam ukaze.
-generalnie studia za pracujacych nie dostosowane do profilu pracujacego, ktory NIC nie zalatwi PO pracy.
reszte dopisze jak sie obronie,bo zapewne nie koniec jeszcze tych atrakcji