Po zdjęciu gipsu w marcu 2010 /zerwanie więzadła krzyzowego ACL i inne powikłania "kolanowe" po upadku, niestabilność , przykurcze itp/ zaczęłam uczęszczać na cięzko wywalczoną w długich kolejkach, rehabilitację na Fundusz /Ośr. Reh. Witomino/. Po 2 tygodniach rehablitacji w osrodku na Witominie, zniechęcona niemiłą obsługą personelu i niefachową rehabilitacją / sesja to - 20 minut ćwiczeń na sali gdzie jest 5-6 osób a rehabilitant w tym czasie prowadzi rozmowy prywatne/ postanowiłam zainwestować w swoją nogę . Znalazłam Gabinet Pani Małgosi dzięki sąsiadce z bloku. Po tygodniu rehabilitacji minęło mi przygnębienie, zaczęłam poruszać się bez kul i z kazdym tygodniem było coraz bardziej rewelacyjnie. Po długim oczekiwaniu na rekonstrukcję ACL wreszcie jestem po przeszczepie ACL i nie wyobrażam sobie żeby okres rehabilitacji 3-4 miesiące, minął mi bez udziału Małgosi.

dziękuję Małgosiu za serdeczne i profesjonalne podejście oraz niezwykłą elokwencję podczas tłumaczenia celu podejmowanych zabiegów i ćwiczeń,

Beata