Re: Kto ma problem z sasiadami???
Jestem matką dwójki dzieci, nad moim mieszkaniem mieszka starsze małżeństwo które opiekuje się wnukami. Dzieci jeżdżą na hulajnodze, biegają skacza, przewracają krzesła. Sąsiedzi mają płytki na podłodze na całej powierzchni mieszkania co dodatkowo pogorszyło akustykę, słyszę ich każde słowo. Na nasze głośne komentarze w moim mieszkaniu aby byli ciszej, sąsiedzi skakali z wnukami i uderzali szczotka w podlogę- oczywiście zlosliwie(mieszkam tu 30 lat nikt nie będzie mi zwracał uwagi) Nie pomogły prośby aby zwrócić uwagę dzieciom żeby nie biegały, propozycja kupienia nowego dywanu takiego jak sobie wybiorą, aby wyciszyć podłogę, kapci takich jakie dzieciaki sobie wybiorą, nawet oficjalna prosba wywieszona na klatce(dostaliśmy informację że mamy się wyprowadzić) zignorowane były prośby aby posłuchali u nas w mieszkaniu jak jest głośno.
To są dzieci muszą biegać- jedyny argument.
Mam.dzieci w podobnym wieku i mam sąsiadów pod moimi mieszkaniem, pytam czy nas słychać nigdy sąsiadka nie zwróciła mi nigdy uwagi mówi że wszystko jest ok (zadbałam o dodatkowa izolację podlogi, upominam dzieci aby nie biegały, skakały ze względu na bezpieczeństwo dzieci i szacunek do innych mieszkańców.) Rozważałam wyprowadzkę ze względu na to że nie dało się mieszkać w takich warunkach. Pewnego dnia wezwałam policje po tym jak mieliśmy nad głową wyścigi dzieci przez ok 4 godziny bez przerwy, po interwencji było jeszcze gorzej. Drugiego dnia było jeszcze glosniej, też wezwałam policje i od tej pory mam spokój. Wygrał wstyd przed tym co ludzie powiedzą.
Nie wiem na jak długo to przyniesie efekt, jestem zabijana wzrokiem codziennie na klatce ale cóż komfort psychiczny i poczucie bezpieczeństwa we własnym mieszkaniu zdecydowanie to rekompensuje.
10
0