Panie w Brussie nie potrafią pobierać krwi dzieciom.
Kiedy po wejściu do gabinetu widzisz strach w oczach pielęgniarki to na pewno nie jest dobry znak. Jeszcze gorzej jest usłyszeć, że badanie trzeba powtórzyć bo pobrano za mało krwi. Dlaczego dopiero po wyjęciu igły pielęgniarki przekazały sobie informacje o typie badania? Przecież to jest kluczowa informacja. Ja mam wiedzieć ile krwi trzeba pobrać do wykonania testu?

Jeśli to tylko możliwe UNIKAJCIE LM BRUSS jak ognia.
Lepiej iść z dzieckiem do szpitala, w godzinach kiedy w punkcie pobrań jest ktoś z oddziału dziecięcego niż narażać go na niepotrzebny stres.

Doświadczenia moje - rocznego chłopca - ze szpitalem były takie, że nawet nie zauważył kiedy pielęgniarka się wkuła - tak go zagadała i zainteresowała tym co było za oknem.