Taaaa, gorące to jest przez chwile głuptaku...
Pracowałem w piekarni, chcesz to opowiem na forum kilka fajnych wspomnień tylko siè nie zdziw żeby potem nie było że pieczywo ci do końca zasr*nego żywota w gardle stawało przez to.
Transport to jest odrębna sprawa a tam to już jest coś czego sobie nawet nie jesteście w stanie wyobrazić.
Co do książeczek szumnie nazwanych sanepidowskimi to zejdź na ziemie iksie, można wtym kraju wszystko kupić i bez problemu przechodzi a kontrole to mit, taki że jak na zakładzie jest 50 osób to tyle jest książeczek tyle że niekoniecznie tych ludzi, którzy pracują.
Weźcie się obudźcie bo to pitolamento jest śmiechu warte, nie chcę nawet wspominać nic o mięsie bo...
8
0