List otwarty do zarządów Spółdzielni Mieszkaniowych i ich Rad Nadzorczych
Szanowni Państwo,
W dniu dzisiejszym znalazłem w swojej skrzynce pocztowej pismo (list?) ostrzegający mnie o konsekwencjach likwidacji spółdzielczości mieszkaniowej w związku z pracami nad zmianą ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Ze zdumieniem stwierdzam, że nie macie kompletnie pojęcia o czym piszecie!
Mało tego, śmiem twierdzić, że jesteście żywotnie zainteresowani utrzymaniem swoich ciepłych posadek na stanowiskach prezesów zarządów, członków tychże, przewodniczących i nieprzewodniczących rad nadzorczych oraz wszystkich innych pracowników zatrudnionych w "sektorze spółdzielczości"
Śmiem również twierdzić, iż dopiero wówczas gdy zostaniecie postawieni pod przysłowiową ścianą otworzą się Wam oczy i zobaczycie, że to co robicie nie zasługuje na miano "spółdzielni" a co najwyżej zarządcy lub ekonoma.
Proszę pokazać mi firmę, która co miesiąc ma budżet około pół miliona złotych - na tzw. rzeczy NIEISTOTNE ?
Z moich ostatnich wyliczeń czynszowych - na styczeń 2013 wynika, że - przyjmując stałą stawkę opłat zależnych od spółdzielni na każdy m2 będący w Waszych zasobach (w moim przypadku 1,3 PLN / m2 - taką kwotę przyjąłem do wyliczanki, chociaż wcale nie twierdzę, że mam rację) - macie do dyspozycji z samych tylko opłat za "eksploatacje podstawową" - cokolwiek to jest - kwotę 436294,91 PLN, a po wliczeniu również tzw. "mienia spółdzielni" - cokolwiek to oznacza - dodatkowo kwotę 16780,57 PLN.
Dane dotyczące powierzchni użytkowej w zasobach spółdzielni wziąłem ze strony internetowej http://www.smbaltyk.pl
Uważam, że kwota 5436905,80 PLN jaka spółdzielnia dysponuje rocznie do realizacji tylko własnych celów nie jest mała, a przedmiotowe pismo traktuje jak skowyt zwierzyny którą za chwile zamierza się pozbawić pożywienia.
Niejednokrotnie prosiłem o precyzyjne wykazanie na co idzie każdy przysłowiowy grosz z opłaty pt. eksploatacja podstawowa oraz mienie spółdzielni - niestety bezskutecznie.
A może jest to działanie celowe które ma za zadanie ukrycie np. zarobków zarządu SM? Lub też innych wydatków, niekoniecznie zgodnych ze statutem i interesem spółdzielców?
Może należałoby się przyjrzeć strukturze wydatków?
Może należałoby zrestrukturyzować zatrudnienie?
Może należałoby wspomóc i uszczelnić system poboru opłat mieszkaniowych? (*)
Może w końcu należałoby zerknąć do własnych kieszeni?
Ależ skąd... Rząd i zarząd się wyżywi ;-)
To my - spółdzielcy - utrzymujemy Was drogi Zarządzie, Rado Nadzorcza i wszystkich innych pracowników SM. Niestety za tym nie idzie wsłuchiwanie się w tzw. głos ludu - to raczej wołanie na puszczy... Dlaczego zarobki członków zarządu i rady nadzorczej nie są jawne ? To MY - Spółdzielcy - płacimy Wam pensje!!
Jeszcze kilka uwag dotyczących funkcjonowania tego nowotworu jakim sa spółdzielnie mieszkaniowe. Spójrzmy np. na zapis na stronie www SM Bałtyk:
Rada Nadzorcza informuje, że skargi, wnioski i zażalenia przyjmuje Przewodniczący Rady lub Jego zastępca w pierwszy wtorek każdego miesiąca w siedzibie Zarządu Spółdzielni przy ul. Zgoda 8 pokój 109 I piętro w godz. 1600 - 1700. Zgłoszenia należy dokonać co najmniej 4 dni przed terminem w pokoju 104 lub telefonicznie pod nr tel. 620-15-01 wewn. 36.
Nosz kurtyna... dobrze, że nie z rocznym wyprzedzeniem... I jeszcze ta częstotliwość... Gdybyście mieli konkurować na normalnym rynku to z takim podejściem do klienta - tak do klienta, bo my spółdzielcy jesteśmy poniekąd Waszymi klientami - to rynek zmiótłby Was po pierwszym roku żałosnej działalności...
W przedmiotowym piśmie znajduje się również zapis o tym, jakie to wielkie schody będą mieli przyszli potencjalni wspólnotowcy związane z podpisaniem umów z dostawcami wody, prądu, gazu itp. Zapominacie moi drodzy, iż takowe czynności dokonuje się RAZ - jeden RAZ. Później problem znika.
Wspólny fundusz remontowy... śmiech mnie ogarnia ;-) klatkę schodową w bloku w którym mieszkam ostatnio malowaliście jakieś 15 lat temu. Jak trzeba było wymieniać okna, to zapisywać się trzeba było w kilkuletniej kolejce, a gdy lokator wymienił je we własnym zakresie to po długim oczekiwaniu oddawaliście mu pieniądze - ale po kosztach według Waszych wyliczeń - które nie miały zbyt wiele wspólnego z nakładami ponoszonymi przez tych którzy te okna wymieniali. PARANOJA!
W przedostatnim zdaniu domagam się wyliczenia co do grosza na opłaty pt. eksploatacja podstawowa oraz mienie spółdzielni. Stosowne pismo wyśle jutro na adres mojej spółdzielni mieszkaniowej - Bałtyk. Ci którzy zechcecie przeczytać te przydługawe wypociny - zróbcie to samo!!
I w ostatnim w końcu - nie życzę sobie otrzymywać tego typu bzdur do mojej skrzynki pocztowej.
Z poważaniem - lub bez. Mi to bez różnicy
(*) jak można dopuścić, żeby w klatce w której jest 15 mieszkań występowało zadłużenie na poczet "opłat czynszowych" na poziomie ponad 10 tysięcy PLN? Kto za to płaci ??
W dniu dzisiejszym znalazłem w swojej skrzynce pocztowej pismo (list?) ostrzegający mnie o konsekwencjach likwidacji spółdzielczości mieszkaniowej w związku z pracami nad zmianą ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Ze zdumieniem stwierdzam, że nie macie kompletnie pojęcia o czym piszecie!
Mało tego, śmiem twierdzić, że jesteście żywotnie zainteresowani utrzymaniem swoich ciepłych posadek na stanowiskach prezesów zarządów, członków tychże, przewodniczących i nieprzewodniczących rad nadzorczych oraz wszystkich innych pracowników zatrudnionych w "sektorze spółdzielczości"
Śmiem również twierdzić, iż dopiero wówczas gdy zostaniecie postawieni pod przysłowiową ścianą otworzą się Wam oczy i zobaczycie, że to co robicie nie zasługuje na miano "spółdzielni" a co najwyżej zarządcy lub ekonoma.
Proszę pokazać mi firmę, która co miesiąc ma budżet około pół miliona złotych - na tzw. rzeczy NIEISTOTNE ?
Z moich ostatnich wyliczeń czynszowych - na styczeń 2013 wynika, że - przyjmując stałą stawkę opłat zależnych od spółdzielni na każdy m2 będący w Waszych zasobach (w moim przypadku 1,3 PLN / m2 - taką kwotę przyjąłem do wyliczanki, chociaż wcale nie twierdzę, że mam rację) - macie do dyspozycji z samych tylko opłat za "eksploatacje podstawową" - cokolwiek to jest - kwotę 436294,91 PLN, a po wliczeniu również tzw. "mienia spółdzielni" - cokolwiek to oznacza - dodatkowo kwotę 16780,57 PLN.
Dane dotyczące powierzchni użytkowej w zasobach spółdzielni wziąłem ze strony internetowej http://www.smbaltyk.pl
Uważam, że kwota 5436905,80 PLN jaka spółdzielnia dysponuje rocznie do realizacji tylko własnych celów nie jest mała, a przedmiotowe pismo traktuje jak skowyt zwierzyny którą za chwile zamierza się pozbawić pożywienia.
Niejednokrotnie prosiłem o precyzyjne wykazanie na co idzie każdy przysłowiowy grosz z opłaty pt. eksploatacja podstawowa oraz mienie spółdzielni - niestety bezskutecznie.
A może jest to działanie celowe które ma za zadanie ukrycie np. zarobków zarządu SM? Lub też innych wydatków, niekoniecznie zgodnych ze statutem i interesem spółdzielców?
Może należałoby się przyjrzeć strukturze wydatków?
Może należałoby zrestrukturyzować zatrudnienie?
Może należałoby wspomóc i uszczelnić system poboru opłat mieszkaniowych? (*)
Może w końcu należałoby zerknąć do własnych kieszeni?
Ależ skąd... Rząd i zarząd się wyżywi ;-)
To my - spółdzielcy - utrzymujemy Was drogi Zarządzie, Rado Nadzorcza i wszystkich innych pracowników SM. Niestety za tym nie idzie wsłuchiwanie się w tzw. głos ludu - to raczej wołanie na puszczy... Dlaczego zarobki członków zarządu i rady nadzorczej nie są jawne ? To MY - Spółdzielcy - płacimy Wam pensje!!
Jeszcze kilka uwag dotyczących funkcjonowania tego nowotworu jakim sa spółdzielnie mieszkaniowe. Spójrzmy np. na zapis na stronie www SM Bałtyk:
Rada Nadzorcza informuje, że skargi, wnioski i zażalenia przyjmuje Przewodniczący Rady lub Jego zastępca w pierwszy wtorek każdego miesiąca w siedzibie Zarządu Spółdzielni przy ul. Zgoda 8 pokój 109 I piętro w godz. 1600 - 1700. Zgłoszenia należy dokonać co najmniej 4 dni przed terminem w pokoju 104 lub telefonicznie pod nr tel. 620-15-01 wewn. 36.
Nosz kurtyna... dobrze, że nie z rocznym wyprzedzeniem... I jeszcze ta częstotliwość... Gdybyście mieli konkurować na normalnym rynku to z takim podejściem do klienta - tak do klienta, bo my spółdzielcy jesteśmy poniekąd Waszymi klientami - to rynek zmiótłby Was po pierwszym roku żałosnej działalności...
W przedmiotowym piśmie znajduje się również zapis o tym, jakie to wielkie schody będą mieli przyszli potencjalni wspólnotowcy związane z podpisaniem umów z dostawcami wody, prądu, gazu itp. Zapominacie moi drodzy, iż takowe czynności dokonuje się RAZ - jeden RAZ. Później problem znika.
Wspólny fundusz remontowy... śmiech mnie ogarnia ;-) klatkę schodową w bloku w którym mieszkam ostatnio malowaliście jakieś 15 lat temu. Jak trzeba było wymieniać okna, to zapisywać się trzeba było w kilkuletniej kolejce, a gdy lokator wymienił je we własnym zakresie to po długim oczekiwaniu oddawaliście mu pieniądze - ale po kosztach według Waszych wyliczeń - które nie miały zbyt wiele wspólnego z nakładami ponoszonymi przez tych którzy te okna wymieniali. PARANOJA!
W przedostatnim zdaniu domagam się wyliczenia co do grosza na opłaty pt. eksploatacja podstawowa oraz mienie spółdzielni. Stosowne pismo wyśle jutro na adres mojej spółdzielni mieszkaniowej - Bałtyk. Ci którzy zechcecie przeczytać te przydługawe wypociny - zróbcie to samo!!
I w ostatnim w końcu - nie życzę sobie otrzymywać tego typu bzdur do mojej skrzynki pocztowej.
Z poważaniem - lub bez. Mi to bez różnicy
(*) jak można dopuścić, żeby w klatce w której jest 15 mieszkań występowało zadłużenie na poczet "opłat czynszowych" na poziomie ponad 10 tysięcy PLN? Kto za to płaci ??