Polowanie na zorze polarne w Tromso wydawało się dość ryzykowną wyprawą. Bo i zjawisko dość trudno przewidywalne a i pogoda zmienną jest. Okazało się, że liderka wyprawy miała sprytne rozwiązania na obydwa wyzwania. Resztę wrażeń dopisała aura i nadelastyczność organizacji czasu z szacunkiem dla wydolności i zainteresowań wszystkich uczestników. Apetyt na Świat naprawdę umie w wyprawy. Na następną wysyłam moich seniorów.