Mam mieszane uczucia.
Czytam wcześniejsze opinie i myślę sobie, że jeżeli kiedyś w Calypso na Przymorzu instruktorzy na siłowni byli pomocni, uśmiechnięci i zaangażowani w swoją pracę, to te czasy już minęły. Razi ich brak zaangażowania i nieco obojętny stosunek do klientów. P. Mirek ma minę typu:"Klient moim wrogiem". Nie wiem, czy to tylko taki styl bycia i poza, czy faktycznie ta praca zaczęła go męczyć i przestała sprawiać mu radość. P. Marcin faktycznie jest zainteresowany jedynie wyhaczaniem co atrakcyjniejszych dziewczyn. Trzeci Pan wiecznie zagadany ze swoimi znajomymi, natomiast p. Kasia (?) rozpisuje treningi "na odwal się". I też większość czasu spędza na pogawędkach. Tak więc atmosfera jest raczej drętwa. Co innego na zajęciach grupowych. Tam instruktorzy są zaangażowani w swoją pracę, motywują, pomagają, wychwytują wszelkie błędy popełniane przez "podopiecznych". No i mają mnóstwo pozytywnej energii.
Z kwestii czysto technicznych, plus za sprzęt, (szkoda tylko, że jest tak mało miejsca), ciekawy grafik zajęć grupowych, saunę, w miarę ogarniętą szatnię. Minusem są prysznice - woda leci z nich jak krew z nosa; trzeba się przykleić do ściany, żeby spłynęło na człowieka trochę wody.
Z kwestii czysto technicznych, plus za sprzęt, (szkoda tylko, że jest tak mało miejsca), ciekawy grafik zajęć grupowych, saunę, w miarę ogarniętą szatnię. Minusem są prysznice - woda leci z nich jak krew z nosa; trzeba się przykleić do ściany, żeby spłynęło na człowieka trochę wody.