Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Tak się smutno w tamtym wątku zrobiło, że postanowiłam założyć nowy...

Link do starego: http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpin-2011-23-t265651,1,16.html


LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA

SIERPIEŃ
kasisyn - 5 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
mamasyna - 17 sierpień
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
Tamara - 26 sierpień
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie

Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARYSIA 3300g 56cm SN
kaska2308 - 10 lipiec, ŚP. Szymon 3150g 54 cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm SN
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
Kejt - 09 sierpień, córka LENA 4130g 58 cm SN
a_guniek - 10 sierpień, syn MARCEL
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
Mimi - 11 sierpień, córka POLA 4150g 55cm SN
umchi1 - 13 sierpień, syn DOMINIK 4060g 59cm SN
MissMarple - 20 sierpnia, córka HELENKA 3280g 56cm SN
Margola13 - 23 sierpnia, córka GABRYSIA 3490g 56cm CC
MamaFilipa - 28 sierpnia, córka OLA 3540g 55cm SN
MARKOWA - 30 sierpnia, córka ZUZIA 3400g 54cm SN

No cóż życie płynie dalej... ciekawe co u Maua_mama, chyba jest bardzo zajęta bo wcześniej dość mocno się tu udzielała a teraz cisza...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

WITAM DZIEWCZYNY :)
wypadłam z watku ale powracam z córeczka.

aktualizacja listy:
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN

SIERPIEŃ
kasisyn - 5 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
mamasyna - 17 sierpień
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
Tamara - 26 sierpień
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie

Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
carmelasoprano - 20 czerwca, córka SARA 2780 49cm SN
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARYSIA 3300g 56cm SN
kaska2308 - 10 lipiec, ŚP. Szymon 3150g 54 cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm SN
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
Kejt - 09 sierpień, córka LENA 4130g 58 cm SN
a_guniek - 10 sierpień, syn MARCEL
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
Mimi - 11 sierpień, córka POLA 4150g 55cm SN
umchi1 - 13 sierpień, syn DOMINIK 4060g 59cm SN
MissMarple - 20 sierpnia, córka HELENKA 3280g 56cm SN
Margola13 - 23 sierpnia, córka GABRYSIA 3490g 56cm CC
MamaFilipa - 28 sierpnia, córka OLA 3540g 55cm SN
MARKOWA - 30 sierpnia, córka ZUZIA 3400g 54cm SN


opis porodu:

We wtorek odpadl mi czop sluzowy (14.06.2011), bylam w srode u gina powiedzial ze to nic takiego zero rozwarcia,
wiec na spokojnie mam sie nie martwic.
Lezalam w lózku, wstawalam na siku i jedzenie, nie wychodzilam z psami, generalnie nie robilam nic.
W srode, czwartek jeszcze troszeczke czopa polecialo, w piatek juz zaczely saczyc sie wody (o czym jeszcze nie wiedzialam)
poczulam tylko jakis uplaw, ale malutenko na wkladce nic nie bylo widac. W sobote znów cos ulecialo, ale tez minimalnie, na wkladce zadnego sladu,
postanowilam zdemontowac wkladke (zeby nie wchlaniala tego co wylatuje) i obserwowac.
Caly dzien nic juz prawie zapomnialam o calej akcji, ok 18 chcialam ubrac skarpetki, nachylilam sie i znów cos polecialo, niewiele moze tyle co lyzeczka
od herbaty, obadalam na uplawy to nie wygladalo, na sioski tez raczej nie... postanowilismy pojchac na izbe sprawdzic co i jak.
Na wejsciu dostalam opierdziel ze nie mam ze soba wkladki z tym co mi wylecialo, nawet o tym nie pomyslalam, umyta byala w czystej bieliznie, no ale zrobili mi ktg, serduszko OK, skurczy brak.
Przyszedl lekarz od poloznej dostal info: PEWNIE SIE POSIKALA A MÓWI ZE TO WODY... weszlam na fotel, wsadzil mi wziernik i dostal wodami w twarz... znaczy sie ze nie sikalam, tylko faktycznie wody ;)
Lekarz zrobil mi usg, stwierdzil ze wód jest jeszcze sporo i ide lezec na patologie, mam z rodzeniem poczekac ile sie da.
Polezalam na pato do poniedzialku, w miedzyczasie wody ciagle sie saczyly juz duzo wyrazniej. Mialam antybiotyk, w poniedzialek z rana po obchodzie zbadala mnie pani doktor i wyslala na porodówke z oksytocyna.
godz. 11
zadzwonilam po TZ zeby przyjechal
godz. 12
przybyl TZ z zegarkiem sprawdzal co ile sa skurcze ;) jeszcze delikatne byly- rozwarcie na palec
godz. od 13 do 16 -masakra, skurcze co 2 minuty rozwarcie sie zaczopowalo na dwa palce i ani drgnie
o aktywnym porodzie moglam zapomniec, z racji 35 tygodnia z ktg musialam lezec na lewym boku, marzylam o tym aby usiasc, kucnac, wstac, pochodzic na pilce poskakac, a gdzie tam nie pozwolili.
godz. 17 nadal boli jak diabli, ale cos sie ruszylo, mamy 3 palce, zaraz cztery!
godz. 18 polozna przebiera sie w sterylne ciuchy lapie za skalpel, przychodzi lekarz, cierpie strasznie, ale wiem ze zaraz musi byc KONIEC
skurcze parte (chyba 5 w sumie) pierwsze 2 nie pozwalali przec, uczucie jak z kosmosu, myslalam ze mi dziecko wyjdzie przez pepek.
pozniej juz poszloooo.... wyjeli mala Sarunke, miala lewa raczke zarzucona na glowe. TZ dzielnie przecina pepowine, ja cala sie trzese z emocji, mierza.. waza... i daja dzidzie na brzuch :))))
rodzenia lózyska nie pamietam, widzialam tylko ze lekarz je oglada i polozna wywala do smietnika.
Szycie srednio przyjemne, ale po wczesniejszych przezyciach nawet nie takie straszne ;)
Oprócz naciecia skalpelem w srodku sama sie troche poszarpalam, wiec troche mial pan dotor roboty, dostalam 3 zastrzyki p/bolowe, ale swoje i tak czulam.
Po wyszywankach kaszubskich ;) jedziemy do sali adaptacyjnej, z Sarunia na brzuchu i z TZ lezymy tam 2 godziny
(ja odbieram to jak góra 10 minut). Pózniej trafial na oddzial poporodowy, gdzie niestety zaden tatus nie ma wstepu i od tej chwili sama radze sobie z dzickiem.
W sali 3 osobowej, 3 swiezo upieczone mamy i dzieciaczki, rano jak spojrzalam na pokój wcale nie zdziwilo mnie ze nie ma odwiedzin, wszedzie krew, ja osobiscie umazana od kolan po cycki,
w glowie tak mi sie krecilo, ze nie mialam odwagi isc pod prysznic, w porze sniadania jakos pozbieralam sie do kupy i zaczelam "dzialac".

Tak w grubym skrócie urodzilam moja mega slodka córeczke.
Zaluje bardzo ze nie mialam mozliwosci zobaczyc jak wyglada "normalny" porod, bardziej donoszona ciaza, przygotowane cialo,
skurcze przepowiadajace, jakies tam rozwarcie, skrócona szyjka, skurcze w domu i spokojna jazda do szpitala.
Uwazam ze mój poród w 7 godzin na oksytocynie, na poczatku z zerowa akcja, a zakoczony silami natury to byly tortury, samo polozna powiedziala ze byla pewna ze skonczy sie cesarka, bo nic nie bylo konpletnie przygotowane do porodu,
wiele razy to podkeslala: typowy 36 tydzien.


20 czerwca, córka SARA 2780 49cm (szpital-zaspa)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

zgrałam foty z aparatu wiec wklejam aktualne foto mojej Julci

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Hej

czy któraś z Was wie może, gdzie i kiedy można się nauczyć chustowania? Stworzyłam wątek na forum, ale nie było odzewu:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

My po szczepieniu, Krzyś chyba zniósł to lepiej ode mnie, płakał dość krótko, ale na szczęście zafundowaliśmy mu 6w1, bo drugiego kłucia na raz bym chyba nie zniosła :(
No i zważyliśmy się pierwszy raz od wyjścia ze szpitala - 5.5kg :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

A ja nie chcę siedzieć w domu, nie nadaję się do siedzenia w chacie na dłuższą metę, jednak nic się nie zmieniło po porodzie...trochę mi już brakuje tego biurowego życia;) Na szczęście mama nie pracuje, więc zajmie się małym a ja w marcu wracam do pracy:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

My chcemy złożyć na Pocztowej, Racławickiej i Piastowskiej. Najbardziej prawdopodobne że dostaniemy się na Racławicką - miejsce 80, a w styczniu startowaliśmy z 229, Piastowska 131 z 292, a na pocztowej dopiero 161 :( (z 301) :/

Najchętniej to bym została z małą w domu, ale nie stać nas na to :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

My złożyliśmy w 3 na Chełmie, Szerokiej i Malczewskiego. Marecki pojechał dziś obejrzeć placówki po wizycie na malczewskiego odechacialo nam się publicznych placówek. Syf kiła i mogiła:) Także pradowpodobnie skończy się na prywatnej placówce.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Mona_g jak bedziecie chodzi na Pocztową od wrzesnia to pewnie bedziemy chodzic razem :) jakie złobki jeszce wybrałas?

aniolqq a Ty które żłobki wybrałas?

ja wiem o tych wnioskach itp.
ksero dowodów rodziców i aktu urodzenia wymagali odemnie tylko na ul. Szerokiej, ja jeszcze musze do jednego jechac z wnioskiem ale jakos mi nie po drodze ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Heyka,
tak my dajemy do żłobka. W chwili obecnej możesz być tylko w 3 zapisana i musisz wypełnić "Wniosek o przyjęcie do żłobka" z tej strony http://www.zlobki.gda.pl/events i zawieść do każdego ze żłobków. Każdy ma inne zasady więc warto mieć ze sobą ksero dowodu osobistego i akt urodzenia dziecka.

U nas najlepiej jest w Żłobku nr 7 na Pocztowej - miejsce 150. My chcieliśmy dać od lutego, ale może być ciężko. Napewno od września jest to realne. Pisałam też podanie do Dyrektora Zespołu Żłobków o przyśpieszenie przyjęcia, zobaczymy co to da.

Kuba zmógł wreszcie trochę alergię i kolkę, która trzymała go kilka dni i w tej chwili gada do nas jak najęty i na brzuszku pięknie oparty na rączkach z głową zadartą do góry długo ogląda świat. Więc jestem wniebowzięta. Aż zaczepia żeby z nim pogadać :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Nikita, ja chyba będę oddawała dzidzię do żłobka. Miejsca w państwowych trzymam już od stycznia i jak dzwoniłam po porodzie, pod koniec lipca, kazali mi wypełnić wnioski zgłoszeniowe i na początki września donieść. Można złożyć max w 3 placówkach. Ja mam wnioski wypełnione, ale chłopak jeszcze nie zawiózł. Potrzebne jeszcze jest ksero dowodu i aktu urodzenia chyba.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Muszczek teraz Krzyś bedzie sie smiał coraz czesciej ;) moja ciagle gada i chichocze ;)

moja dzis obudziła sie o 5-karmienie było ok. 20:30 :) takze tez sie ciesze :)

ja moja mała juz wczesniej zapisałam do złobków-jak w ciazy byłam i w jednym mamy szanse na wrzesien...

mona_g a jak u Ciebie ze zlobkami?? pamietam ze tez zapisywałas??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

My do żłobka nie oddajemy, ja generalnie nie pracuję, tylko czasem zlecenia i wtedy w domu robię, także nie mamy takiej potrzeby :) Na szczęście, bo jak czytam, co to się dzieje, to się odechciewa.
Chyba ośmiogodzinna przerwa w jedzeniu staje się powoli regułą u Krzysia :) Dziś się obudził o 3.15 (od 20, karmienie o 19), wczoraj o 4.15 (karmienie o 20) - żyć nie umierać :)
A od wczoraj tak pięknie się do mnie Krzyś uśmiecha, że się napatrzeć nie mogę :) Bo wcześniej to było regularne szczerzenie się do niego i czaasem reagował, a teraz uśmiecha się prawie za każdym razem, długo, szeroko, pięknie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Nikita987, jeśli chodzi o żłobki, grupy w państwowych rozpoczynają się od września, a szczegóły podadzą Ci konkretne żłobki, trzeba dzwonić i się dowiadywać. Prywatne bardzo często działają przez cały rok i mają ciągłe zapisy, tzn. o ile są miejsca, to zapisujesz dziecko od ręki. Zwykle jest wpisowe na wyprawkę. Jeśli chcesz wcześniej zapisać i poczekać kilka miesięcy z posłaniem dziecka, to za "trzymanie miejsca" czasem biorą jakąś kasę.
My poślemy małego do prywatnego żłobka, tak jak w końcu Hanię, bo po przebojach z zapisywaniem Hanki nie mam sił żeby użerać się z listami rezerwowymi, różnymi pismami składanymi w różnej formie zależnie od placówki, wydzwanianiem itd. Mi powiedziano, jak pytałam w ciąży z Hanką, że powinnam nawet przed ciążą składać papiery i że późno sie za to zabrałam ;-) Jeśli mogę coś doradzić, lepiej mieć żłobek blisko miejsca pracy niż domu, bo w razie czego stoisz z dzieckiem w korku w aucie, a nie denerwujesz się że ono czeka i że się spóźnisz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

sliczne dzieciaczki :)
i rosną jak na drożdżach :)

dziewczyny etap czarnych mysli minie :) głowa do góry :) bedzie dobrze!

była ktoras z Was doniesc papiery do żłobków??? wiecie do kiedy trzeba to zrobic? planujecie oddac swoje maluchy do żłobków?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

No właśnie dr Gis zajmowała się małą w szpitalu jeszcze:) i też zapisaliśmy się do Rzeczyckiej ale pierwsza wizyta dopiero 19 na szczepienia. Chyba, że mała nie przybierze na wadze to wcześniej. Pewnie, możemy się spotkać na Spacerku jakoś w przyszłym tygodniu jak mąż też wróci do pracy to się powspieramy razem bo etap czarnych myśli przerabiam na bieżąco... trzymaj się ciepło jakbyś miała ochotę pisz na priw.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Cześć Dziewczyny..

Mi jakoś strasznie ciężko było przez te pierwsze tygodnie macierzyństwa.. Podejrzewałam się już nawet o objawy depresji poporodowej. Płakałam, miałam same czarne myśli, na dźwięk płaczu Małej dostawałam aż drgawek. Nie spodziewałam się, że to wszystko jest aż tak trudne. Malutka często płakała, nadal płacze, nie chce się odczepić od piersi bo jest ryk, nie chce bez piersi usnąć. Snuję się więc po domu lekko rozedrgana i modlę się by ten etap przeminął. I tak jest lepiej niż było, wychodzimy na dwór i jest prawie 2h spokoju :) Mój nastrój też już się trochę poprawił. Jest mi lżej na sercu mimo, że dziś pierwszy dzień jestem sama w domu, bo mąż poszedł do pracy. I mi przypadek Kasi wiele uświadomił, pomógł zrozumieć, że to co mam to wielki skarb..

Nie mam aktualnego zdjęcia Helenki, ale jak będzie to na pewno wstawię. Wasze Maluchy są EXTRA !!!

Gosiu ja też czytałam o przypadku Laurki będąc jeszcze w ciąży i bardzo mną ta historia poruszyła. To co zrobili jej rodzice, ten ogrom poświęcenia i miłości to coś pięknego po prostu.

Markowa też się zapisałaś na Rogalińską ?? Może się spotkamy, my chodzimy tam do wspaniałej pani dr Rzeczyckiej, a u neonatologa byliśmy u dr Gis.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Muszczek rzeczywiście :P przepraszam. A tak się cieszyłam że dobrze spamiętałam imionka waszych dzieciaczków...

Co do zakupów to możliwe że za dużo wrażeń, moja mam jak z nią chodziła to mówiła że ją wk**wia muzyka, więc może to to... W ten weekend jechaliśmy dwa razy pociągiem po 2,5 godziny i była spokojna.

A dziś byliśmy u lekarza bo mała ma zapchany nosek i nie miałam pojęcia co robić... sól wkraplałam jej do noska, babole jak widziałam wyciągałam, ale i tak się dusiła, najgorzej przy jedzeniu... i tez była mała histeria w gabinecie, ale myślę że za długo trwało to czekanie... 2 godziny, a byłyśmy dopiero 6 i głownie sama młodzież przed nami... ale nic, szybko się uspokoiła, teraz gada ze zwierzakami na macie :) a ja postanowiłam poszukać piosenek z dzieciństwa i pośpiewać z mała (bo słów pozapominałam :P)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

My dziś po wizycie u neonatologa, akurat się trafiło, że na Rogalińskiej przyjmuje ordynator z Wojewódzkiego więc pamiętała przypadek Zuzi. mała słabo przybiera na wadze. Powinna 30g na dobę a przybiera średnio 22 więc teraz co płacz to cycek w buzie i będziemy walczyć. Do pon musi przybrać 150g. Poza tym szmerem jakby przycichł. Ale dopiero Kardiolog stwierdzi czy wada się cofnęła.
Zapisałam już małą na USG, poza tym październik upłynie pod znakiem wizyt u lekarzy specjalistów.

Co do przypadku Kasi... czasami jest mi ciężko. Ale mój M mówi wtedy, pamiętasz jak trzeciego dnia wyniki małej się pogorszyły pomimo podania dwóch antybiotyków, jak wtedy płakaliśmy. I to daje mi do myślenia, że płacz dziecka czy problemy z kupką nie są najgorsze na świecie, bo mieliśmy gorzej. Inie ma co ale Marecki dodaje mi sił w tym wszystkim. Trzeba doceniać to co się ma.

A teraz idę się położę spać póki mała śpi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Witam mamusie.
Wracając do Kasi, ja w ciąży myślałam o niej, ale nawet bałam się wyciągnąć temat. Życie jest niesprawiedliwe, niestety znam kilka dziewczyn które straciły ciąże i dzieci, to jest chyba najgorszy cios. Kiedy umiera stary człowiek, jakoś łatwiej się z tym pogodzić. Z drugiej strony, niektórzy twierdzą że niepełnosprawne dziecko i jego rodzina mieliby ciężkie życie a może następne urodzi się zdrowe. Nie chciałabym jednak, żeby ktoś mi powiedział coś takiego. Ja osobiście wspieram małą Laurę, wszystkim nie da się pomóc, więc mam jedną wybraną gwiazdeczkę, jeśli nie słyszałyście o niej, to podaję linka do bloga: http://www.kochamylaure.pl/

A żeby nie było tak smutno, wrzucam wesołą fotkę naszej rodzinki, tzn. beze mnie, bo ja jak zwykle byłam fotografem ;-)

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *24*

Hej kobitki:)

Moje dziecko przespało dzisiaj w nocy 4,5 godziny!!!! Normalnie szok:) a na spacerach, zakupach itd - śpi zawsze jak zabity, także mogę latać gdzie się da. Oczywiście w trakcie robi się głodny, dostaje butlę i je praktycznie przez sen, potem znowu 3 godz. spokoju. Dziękuję Bogu, że mam takiego bezproblemowego synka:) Dzisiaj byliśmy na szczepieniu, zapłakał tylko przy wkłuciu, generalnie nie było tak źle:) I całe szczęście, że są te skojarzone szczepionki - nie przeżyłabym gdyby mieli go kłuć 3 razy na każdej wizycie....
Dziewczyny cudne Wasze maluszki:))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0