Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Żeby tradycji stało się zadość, zakładam kolejny wątek, z nadzieją, że się w nim rozpakuje, tzn od niedzieli :):):)

mam nadzieję, że wklejam najbardziej aktualną listę:

LIPIEC

she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg

SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
weronikaxx - 11 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie

Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN

link do poprzedniego wątku:
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=256518&c=1&k=130#fs

miłej nocki dziewczyny! ja wybieram się jutro na ktg :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

tesula, to się rozminęłyśmy, ja już byłam na zdjęciu szwów. Ale jak będziesz w Gdańsku to zapraszam, daj znać, mieszkam w sumie niedaleko Swissa :-)

agusp ta fajna położna Joanna Miłosz ma ciemne włosy i nosi okulary, może mieć koło 45 lat. A nasz super lekarz który uczestniczył w fazie parcia i mnie zszywał i potem też odwiedzał to dr Łozik. Blondyna też jest fajna, dziś zdejmowała mi szwy i kilka razy trafiłam na nią na KTG. Mniej fajna była taka w ciemnych włosach i okularach, która w nocy nas przywitała na oddziale i też nam wmawiała że to skurcze przepowiadające, a to pewnie dlatego że obok był drugi poród ;-)
Jeśli chodzi o parcie na boku, mi pomogło żeby mały się lepiej ułożył i nie było niewygodnie tylko to oddychanie mnie wykańczało.

Jeśli chodzi o kupkę w kolorze musztardy, jest jak najbardziej OK. Może być mniej lub bardziej żółta. Oby nie było śluzu i nie była zielona (chociaż zieleń trafia się przy niektórych MM i nie zawsze oznacza coś złego). Jeśli dziecko je MM to dochodzi do tego twarożek, jeśli z piersi to kupka jest rzadsza, bardziej płynna.

Lecę bo maluch się budzi, nastrzelał kupek przez sen, a teraz będzie jadł. Pozdrowienia dla wszystkich!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

markowa, mnie tez sie dluzy, szczegolnie, ze zaczyna mi szwankowac zdrowie, a nie moge sobie pozwolic na lezenie plackiem z nogami w gorze, zreszta chyba nawet nie wytrzymalabym tak wiecej niz kilka minut ;) ja codziennie chodze miedzy moimi mieszkaniami - jedno na 2. drugie na 3. pietrze i tez nic! co wiecej, jak tylko rano budze sie z jakims twardnieniem brzucha czy lekkimi skurczami, to po takich wyprawach, skrecaniu mebli czy porzadkowaniu - zupelnie mi przechodzi! mam wrazenie, ze te wszystkie "wywolywacze porodu" typu chodzenie/schodzenie ze schodow, wieszanie firanek, spacery czy sprzatanie, sa dla kobiet, ktore w ciazy sobie odpoczywaly, sporo lezaly czy byly mniej aktywne. wtedy nagly wzrost aktywnosci fizycznej rzeczywiscie moze cos przyspieszyc. ale jesli ktos od samego poczatku do samego konca byl mega aktywny, to przeciez organizm jest do tego przyzwyczajony i nic sobie z tego nie robi... przynajmniej ja tak to sobie tlumacze ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Markowa trzymam kciuki za Twoje rozwarcie ;) oby było odpowiednie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

My dziś do lekarza lecimy. Budzę się rano a tu znowu nic. To czekanie jest wykańczające. Jak sobie pomyśle, że mogę jeszcze tak czekać dwa tygodnie to nie dam rady. Schodzenie ze schodów nie pomaga i inne sposoby też nie. tydzień temu miałam rozwarcie na pół palca więc może dziś lekarz zaskoczy mnie jakąś dobrą informacją.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

hehe, ale ten swiat maly. dzisiaj, calkiem przypadkiem, dowiedzialam sie, ze jedna z was jest zona mojego przyjaciela ;)

nasz synek mial i miewa nadal czasem takie dni, w ktore dostaje 2-3 razy dziennie czkawke. zawsze pomaga cieply napoj, kiedys mleko, teraz woda albo sok. b. rzadko jest tak, ze to nie pomaga. wtedy trzeba malego podrzucic, niby w ramach zabawy - i czkawka przechodzi (spiecie miesni, w tym przepony).

my dzis na ktg, na 18, zobaczymy czy cos sie ruszylo... chyba pozycze od meza croxy, bo w swoje sandalki to juz na pewno sie nie zmieszcze ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Krzyś też ma często czkawkę i to po cycu. Nie za każdym razem, ale tak 2-3 dziennie. W szpitalu kazali przystawić jeszcze na chwilę, to przejdzie. U nas to średnio działa, dwa razy się tylko udało, bo jak ma czkawkę to oczy w słup i nie chce ssać ;)

Krwawienie podobno może się utrzymywać 4-6 tygodni. U mnie już leci zdecydowanie mniej, no ale cały czas.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

aguseek - ja nie wiem ile powinno trwać krwawienie, u mnie w sumie już koniec aż się zdziwiłam, że tak szybko ale przecież każda z nas jest inna...po 6 tygodniach i tak obowiązkowa wizyta u gina więc dowiesz się co i jak:)
dziewczyny czy to jest normalne, że dziecko ma czkawkę po każdym karmieniu? (w sumie tylko po tym sztucznym mleku z butli) - nie wiem czy po prostu tak łapczywie je, że nałyka się powietrza czy źle trzymam butelkę czy zła temperatura mleka czy co....:/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Witam,

Ale zaniedbuję watek :( ale jakoś ciągle brak czasu :/

Co do karmienia to na początku miałyśmy problem rzędu małych sutków ale rozwiązaliśmy go po przez „kapturki” a potem to już poszło super.
Dla pewności raz ściągnęłam sobie pokarm na nocne karmienie laktatorem aby sprawdzić ile go w ogóle mam i jak na 5 dzień ściągnęłam go 90 ml i mała zjadła wszystko z apetytem.
Popijam sobie herbatki HIPP dla karmiących oraz Anatola więc myślę, że jakoś sobie radzimy – oby jak najdłużej. Na razie żadnego nie posiadamy w zapasie na czarna godz.
Co do kupek – to 2 dnia w domu zaczęliśmy się martwic z powodu ich barku :( Ale pani pediatra stwierdziła, że tak czasem bywa i trzeba swoje odczekać. Długo nie musieliśmy, teraz są i to prawie przy każdej zmianie pampersa. Mają konsystencję i barwę musztardy :/
Dziś mieliśmy pierwszą wizytę u kardiologa, aby sprawdzić dodatkową żyłkę, która nie zanikła jeszcze, kiedy byłam w ciąży. W sumie pani dr. Nic specjalnego nie znalazła, ale zaleciła echo serduszka, na które idziemy już w piątek.
Jeśli chodzi o smoczka to na razie obstawiam, że postaram się obejść bez niego ale czasem SA takie momenty, że go wyciągam i małej strasznie to pasuje (z reszta nam też) ale na szczęście poza tymi krytycznymi chwilami (jak dziś u lekarza) nie używamy go na co dzień.
Co do spania – to z tym bywa naprawdę bardzo rożnie. Np. teraz śpi już 4 godz. :) wiec mogłam nadrobić pranie i prasowanie (a powinnam się przespać)Niestety noce są dziwne co 2- 2 godz. budzi się a ostatnio straszne czkawki nie dają jej spokojnie zasnąć.
W sobotę mama przyjechała na 2 tyg. więc mąż wrócił na obóz, który dziś ostatecznie zakończył. Tak, więc mała czasem lądowała obok mnie w łóżku, mimo, iż kołyska stoi tuż obok.

Tak więc trzymajcie się mamuśki te rozpakowane i te jeszcze czekające na swoje kochane maluszki :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

dziewczyny jak długo się krwawi po porodzie? ja w poniedziałek mam koniec połogu czyli 6 tydzień a ja nadal krwawię:/ kurde zaczynam się martwić czy wszystko ok:( poza tym mam straszne zaparcia od porodu i chyba z wysiłku nabawiłam się hemoroidów bo za kazdym razem krwawię podczas toalety :( nie mogę ze sobą dojść po porodzi ;(((((((((((

małemu dzisiaj odpadł nareszcie pępek, mimo smarowania cały czas spirytusem to cholerstwo się długo trzymało.

bruxa mnie po 1,5 miesiąca od niewyspania w nocy zaczęło boleć serce, a mały nadal często budzi się w nocy i nie chce smoka, którego staram się bezustannie mu dawać, on by najchętniej chciał na rękach bądź przy cycu:( nie wiem kiedy baby blues mija ale u mnie jeszcze nie minął ....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Jestem nieprzytomna... Dziś w nocy poza cogodzinnym wstawaniem na karmienie mały od 4 nad ranem bezskutecznie próbował zrobić kupkę. Udało się dopiero około 7.30 a przez ten czas matka z nim chodziła, masowała brzuszek, przystawiała do cycka, itp... Męczył się okropnie. Potem odmówił spania w łóżeczku, a jak go wzięliśmy do siebie to spał może z godzinkę. Więc jak znowu zaczął wrzeszczeć to stwierdziłam, że nie ma co się już modlić o kolejną godzinkę snu i wstałam. A ten skubaniec pojadł trochę i spał 1,5 h. Dzisiaj cały dzień byliśmy w rozjazdach, a Jasiek odsypiał nockę - spał w sumie od 13 do 18 (bez jedzenia!), a jak miał przerwę i wrzaskiem domagał się cyca, to dostał smoczek i zassał go po raz pierwszy w swoim krótkim życiu. Dzięki smoczkowi po jedzeniu śpi dalej z małymi przerwami... Więc albo smok będzie naszym przyjacielem albo dzisiaj też się zanosi na wesołą noc :(

Jasia zapisałam do przychodni, która jest najbliżej nas, ale nie jest ona na terenie Gdańska, niestety (do rejonowej mamy 2 razy dalej). Wizyty patronażowej nie było, bo położna jest do 22ego na urlopie. A poza tym na taką wizytę to mam sama sobie przyjechać do położnej bo to nie jest jej rejon i ona ma za daleko :/ Ale załatwimy od razu pediatrę i położną, jak już się tam zjawimy. W sumie o tyle dobrze, że Małż jest w domu - nie musimy się tłuc autobusami i łatwiej pozałatwiać wszystko.

Ja psychicznie wymiękam i jeśli to jest baby blues to mam nadzieję, że kończy się wraz z połogiem...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

agusp, jak ja byłam na zdjęciu szwów to pani pytała, czy ktoś ma przyjść, powiedziałam że nie chcę (po co mi wizyta kontrolna jak moja mama pediatra jest u nas co najmniej dwa razy w tygodniu) i musiałam tylko napisać "rezygnuję z wizyt patronażowych" i nikt mnie nie nęka ;)

Ja właśnie czytam książkę Giny Ford o niemowlakach (kiedyś wygraliśmy :)) i też jest o ustalaniu rytmu spania i karmienia, mi się wydaje trochę sztywny, ale zobaczymy, co się da zrobić. Bo ta książka co wszystkie czytacie to za gruba jest (mówi absolwentka filologii polskiej :p).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Gosia a ta fajna położna to nie taka blondynka przypadkiem? Bo ja w nocy trafiłam na taką szczerze mówiąc średnią - najpierw nie przekazała lekarzowi, że odeszły mi wody, później nie wierzyła, że mam skurcze i wciskała mi, że to stawianie się macicy bo na skurcze za wcześnie (swoją drogą chyba dzięki niej nie dostałam znieczulenia, bo się za bardzo ociągała z wołaniem lekarza) a potem kiedy ja miałam parte a mały źle się wstawił i nie mógł wyjść jakoś niespecjalnie była chętna do pomocy - ona miała zmianę do 7 a na końcówkę przyszła po prostu cudowna kobieta, która tak pokierowała akcją (kazała mi przykucnąć na 3min), że mały w końcu trafił gdzie trzeba i po kilku skurczach wyskoczył:)
A to parcie na boku to chyba jakaś nowość - też mi kazali a ja co chwilę pytałam czy mogę już z powrotem na plecy, było mi cholernie źle w tej pozycji:/ Jedyne co pamiętam to to, że było wtedy łatwiej wbijać pazury w ramę łóżka hehe;)

Moje dziecko na MM - zmiana o 180 stopni, karmienie 15min i 3,4 godz błogiego snu, a wcześniej oboje tak się męczyliśmy...Jutro idziemy do pediatry, więc dowiem się ile waży. A moja położna w sumie ok, ręce umyła (przy czym weszła w łazience w szybę od prysznica i mało jej nie zbiła hehe), małego obejrzała, zapakowała go w 3 koce (chyba lekka przesada) a potem przez 2 godz. opowiadała o wszystkim i o niczym:/ A w czwartek ma przyjść jeszcze raz...matko ile musi być takich wizyt? Bo po tej jednej już szczerze miałam dość.

Nierozpakowane mamuśki - faktycznie, my tu teraz o kupach i karmieniu, o porodach powoli zapominamy a Was jeszcze czekających już tak mało, że biedne jesteście trochę...Ale trzymamy kciuki żeby już niedługo lista została zamknięta:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Gosia_dim

to może znów się spotkamy - ja też mam jutro zdjęcie szwów:))
Ja dołączam się do opinii Gosi o personelu i klimacie w szpitalu.

Dziś była u nas położna, masakra, przykład jak wygląda państwowa służba zdrowia, od kobiety waliło fajkami, a jak szła obejrzeć dzidzię nawet nie umyła rąk!!! No ale wypisała całą papierologię i dowiedziałam się, że w czwartek mam iść do przychodni na bilans zerowy i że dostanę tam skierowanie na USG bioderek.
Kazała pić kawę Anatol z mlekiem na laktację, bo potwierdziła, że cycki puściutkie:(((

No a przed chwilą wróciliśmy z pierwszego spaceru - mała spała sobie smacznie, ale nie podobało jej się ubieranie na spacerek.

A jeśli chodzi o dokarmianie - u mnie jest tak, że jak uda mi się coś ściągnąć to mała dostaje to na najbliższy posiłek + ewentualnie MM jak za mało, jak nie mam nic ściągniętego to sama MM. Mojego starcza na 3 z ośmiu porcji więc malutko:( a doję się już na dwa cycki jednocześnie (elektrycznym + recznym)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Uf, już bałam się że mój post się nie doda, a wysyłałam go koło 12-tej.

Przesyłam relację z porodu, wcześniej w szpitau to mąż pisał w moim imieniu krótko co i jak.
O 2 w nocy obudził mnie skurcz. Potem były regularne skurcze co 10 minut, więc przyjechała teściowa a my ruszyliśy do Swissa, byliśmy tam koło 4-tej. Położna stwierdziła że to skurcze przepowiadające, a potem niby na KTG jej żadne nie wyszły, tyle że skojarzyliśmy że elektroda się obróciła i potem już wyszły. Lekarz był za tym, żebym rodziła, bo nie było na co czekać, szyjki praktycznie brak, główka bardzo mocno przyparta. Doleżałam do zmiany kadry, czyli do godziny 8 (słuchając porodu za ścianą ;-)) i potem trafiłam na rewelacyjną położną, która poprowadziła cały poród tak, że ja się nie bałam i cały czas z mężem wiedzieliśmy co się dzieje i co nas czeka. Dostałam oksytocynę, skurcze się rozkręcały, ale wody nie chciały odejść, pęcherz był baaardzo mocno napięty i nie chciał puścić, a szyjka niestety była sprężysta. Po zastrzyku na rozwarcie szyjki miałam wymioty :-/ co podobno oznaczało że zastrzyk zadziałał ;-P Potem prysznic na rozluźnienie. Lekarz stwierdził, że do 14-tej trzeba zdecydować czy SN czy CC. Byłam zmęczona, aktywny poród to była fikcja, wzięłam piłke i stwierdziłam że jak usiądę to już z niej nie wstanę. Rozwarcie szło ładnie do przodu, więc dostałam coś przeciwbólowego, ale samego znieczulenia nie było trzeba podawać i po 14-tej zaczęło się na dobre. Najpierw parcie na boku (chyba ten moment najgorzej wspominam ze względu na oddychanie), potem już na plecach, z rewelacyjnym wsparciem męża, położnej i pod koniec porodu lekarza który mi kibicował :-) Żeby nie ich pomoc, chyba bym się hiperwentylowała. Teoria z SR to jedno, ale nikt nie nauczy parcia porodowego! Udało się przebić pęcherz, wód było bardzo mało. Potem bardzo częste skurcze parte, nacięcie (którego położna chciała uniknąć ale wtedy czekałoby nas jeszcze pół godziny parcia). Między skurczami odpływałam ze zmęczenia, te pół godziny dłużej to byłoby za dużo, a tak to Wiktor wyskoczył :-) Dostałam go na brzuch i cały ból i zmęczenie minęły. To był ten moment kiedy wiedziałam że warto było, a cały ból pal licho. Mały dostał 6 punktów, bo późno zaczął krzyczeć i był wymęczony, opił się biedny wód z krwią. Ale po minucie już miał 10/10. Potem łożysko, szycie, sama wstałam żeby przejść na łóżko i jazda do pokoju! Po godzinie dostałam małego, od razu pięknie się przyssał do piersi. Uff... Po wszystkim.
Lekarz który był wcześniej na dyżurze żartował, że po SN pewnie stwierdzę że wolałabym CC, ale specjalnie przyszedł do mnie na drugi dzień i spytał o to, stwierdziłam że jednak wolę SN, ze względu na szybszy powrót do formy. Jeszcze tego samego dnia po południu byłam w stanie iść pod prysznic. Fakt, że teraz dokuczają mi szwy i żylaki, ale po CC nie mogłam się ruszać przez 3 tygodnie.
Ogólnie nie mam zastrzeżeń co do opieki, wszystkie pielęgniarki, położne, lekarze świetni, kompetentni, informujący o wszystkim, odpowiadający na pytania. Jeden z nich przyszedł nawet powiedzieć dobranoc schodząc z dyżuru. Miły gest. I nie wydaje mi się, że byli mili tylko dlatego że się tyle płaci, po prostu mają odpowiednie warunki pracy i mogą poświęcić pacjentce i dziecku tyle czasu ile trzeba.
Z całego serca pochwalę i wymienię z nazwiska położną Joasię Miłosz, anioł kobieta.

Cóż, mam nadzieję że nie wystraszyłam oczekujących mam. Nie jest tak źle i szybko się zapomina o bólu. Poza tym, u mnie było ciężko z powodu tego pęcherza, a Wam życzę lekkich i szybkich porodów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Gratulacje dla rozpakowanych:-)

Nadrobiłam własnie forum, chociaz przeoczyłam jeden watek, juz nie dalam rady doczytac.

Ja tez probowalam malego dokarmiac, najpierw bebilon, pozniej hipp, ale niestety nie wiem dlaczego, wymiotuje jedno i drugie. Teraz bpje sie probowac z nastepnym albo jeszcze raz sprobowac z tym co mam, wiec karmie nadal tylko piersia i ewentualnie podaje herbatki hipp rumianek albo koper wloski. U mnie niestety poloznej nie bylo, najpierw poszla na urlop, a pozniej zlamala noge, wiec nie mialam wizyty patronazowej. Na szczescie byla u mnie przez tydzien siostra, ktora ma juz prawie dwuletniego synka i rodzila w Niemczech, wiec przekazala mi kilka zlotych rad od swojej poloznej.

Jestem aktualnie na etapie wymyslania w jaki sposob wprowadzic harmonogram dnia dla mojegp synka,, bo dzis wstal o 9, o 11 poszlismy na spacer, spal do 12 i pozniej ciagle marudzil i plakal, a ja karmilam, przewijalam, nosilam, w koncu wlaczylam mu kolysanki prenatalne, przytulalam i bujalam i dopiero o 14.30 zasnal. W nocy spi juz coraz dluzej, nie budzi sie z zegarkiem w reku co 2,5 godziny tylko mniej wiecej co 4, chociaz nad ranem juz wiecej marudzi. Chyba go troche rozpiescilam, bo jak maz byl na szkoleniu w Wawie, to spalam razem z nim w naszym lozku i teraz mam problem, zeby go znowu przyzwyczaic do lozeczka. Bylismy teraz w rozjadach wiec sie jeszcze bardziej rozregulowal, ale dzis w nocy jak karmilam w lozku na lezaco ( plecy juz mi wysiadaja od karmienia na siedzaco), to wkladalam go z powrotem do lozeczka i tak o 5 rano sie zorientowal i juz marudzil strasznie.

Poza tym mielismy tez male problemy z tymi zwapnieniami, o ktorych wczesniej pisalam, musialam robic dodatkowe badania w AM, na szczescie wyszly ok, takze tylko polece po wyniki i do neurologa pokazac, bo Pani dr musi mi wydac zgode na szczepienia. A propos szczepien- z przychodni przychodzi jakas info do domu, ze mamy sie stawic czy trzeba samemy pilnowac? I czy trzeba szczepic w dokladnie tym czasie np koniecznie w 6 tyg czy mozna w 7 czy 9?

Co do kupek...u nas jest duuuuuzo. Przy kazdym przewijaniu praktycznie. A i dziewczyny- co na kolke? Ja mam od siostry niemiecki lek Lefax, ale chcialabym jednak kupic cos polskiego- co polecacie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Witam mamusie, dopiero dałam radę wszystko przeczytać. Opiszę co u nas i w miedzyczasie odpowiem na zapamiętane pytania.

Przede wszystkim napiszę, że Wiktor to cud :-) Może uda mi się dziś znaleźć czas na podesłanie fotki. Mały jest zupełnie inny niż Hania, jest cichszy i chyba bardziej "wyregulowany", ale nie chwalę dnia ;-)... Siostra bardzo dobrze reaguje na małego, głaszcze go, włącza pozytywkę kiedy płacze, podaje dla niego ubranka itd. Na nas trochę się boczy, ale też się przytula. Poza tym jest jeszcze moja mama, która ogromnie nam pomaga ale... rozpuściła nam dziecko przez te parę dni i są problemy z dyscypliną. Od poniedziałku zostajemy sami, trzeba będzie ustalić na nowo reguły. No i ja trochę odpocznę, bo mama jest i pomaga i chwała jej za to, ale ma swoje widzimisię i zwyczaje i powoli zaczyna mnie irytować. Dziś dostało mi się za to, że chodzę w koszuli nocnej przy mężu, a od rana nie mogłam się ogarnąć, bo mały co rusz a to się osiusiał, a to zrobił wielką kupę, a to karmienie, a to wypełnianie papierków do firmy. Fakt, że od wypisu chodziłam już w normalnych ciuchach, ale dziś po prostu się nie dało i najchętniej wróciłabym do łóżka porządnie się wyspać.

U nas trwa faza rozpoznawania kiedy mały je/śpi. Ogólnie nie jest źle, bo je co mniej więcej 3 godziny, najpierw z piersi (już trochę pokarmu jest), potem butla. Dziś położna (która odwiedzi nas w piątek) powiedziała, żeby ściągać pokarm po każdym karmieniu. Ja robiłam inaczej, ściągałam jak miałam czas, bo po cycku ktoś musi zrobić butlę i często przewinąć małego który często robi kupę w trakcie lub po jedzeniu. Zobaczymy czy się uda wdrożyć teorię pani położnej.

Jeśli chodzi o witaminę D, podajemy bezpośrednio do buzi, tak jak u Hani, żeby na pewno witaminy trafiły gdzie trzeba.

Mały śpi w łóżeczku w naszym pokoju, więc nie mamy daleko żeby usłyszeć i zobaczyć co u niego. Przy Hani też miałam schizy z nasłuchiwaniem i zaglądaniem co chwilę czy oddycha itd. Polecam jednak, jak już się naprzytulacie maluchów, nauczyć odkładania nieśpiącego dziecka do łóżeczka, żeby nauczyło się tam zasypiać. My niestety z wygody trzymaliśmy małą u siebie w łóżku i przekładaliśmy śpiącą, co skończyło się histerią na widok łóżeczka ;/

Jutro jadę na zdjęcie szwów i po receptę na jakieś silniejsze leki na żylaki wiadomo gdzie, ech... Biedne te kobiety po SN, rozorany biust, krocze, do tego żylaki... A po CC gojenie rany... Mogliby wymyślić inną metodę porodu ;-)

Bruxa, jeśli chodzi o opłatę to zawiera to co wyżej opisała chyba Tesula, ale jak są jakieś problemy po porodzie to też można przedzwonić czy podjechać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

hehe ja ostatnio też się poddałam ... i jeżeli dokarmiam to maksymalnie dwa razy dziennie na noc i na dzien dobry ;-) a czasem wcale zalezy jak się dogadamy czy jest głód mocny czy nie :)

My dziś po szczepieniach.. rozdrażnieni za 6 tygodni powtórka z rozrywki blee...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Markowa, u mnie to samo, cisza, Mała rozleniwiona, spokojne oczekiwanie. Przyjdzie i na nas kolej :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

U nas cisza. Choć jestem dziwnie zmęczona, a noce ostatnio wyjątkowo dobre. Mała coś się mało rusza, ale może to cisza przed burzą. Mam nadzieję urodzić już niedługo i wejśc w wasze tematy kupkowo pokarmowe:) Bo nudą wieje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

Własnie nie wiem jak to jest z tym dokarmianiem na noc na pewno bede juz dawac bo nie mam sily a w dzien ...dzis chyba sie skusze na jedna probe po poludniu jak mala w koncu zasnie i po obudzeniu bo narazie marudzi od rana i cyc byl juz z 5 razy wiec nie bede miala pelnego obrazu=)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0