Re: Mamusie majowo - czerwcowe 2016
Nie ma co się martwić, ale trzeba mieć na uwadze.... Życie różnie się układa. Nie każdego dotyka nieszczęście, ale trzeba być świadomym, że nieszczęścia się zdarzają.
Ja pewnie zacznę panikować w 37tyg, żeby nie mieć powtórki.
Ale, ale... Nie ma co pisać o nieszczęściach. Cieszmy się tym co mamy. Zdrowe, fajne dzieci. A porody juz niedługo ;-) i znowu zostaniemy odarte z naszej kobiecości. Tłumy osób zagladajacych nam między nogi, sprawdzających rozwarcie, położne zakładające masę szwów - tak mnie pocieli na Klinicznej!! Tam chyba zawsze dają zszywac poloznice praktykantkom. Tak mnie bolało, a lekarze uczyli dziewczynę jak szwy zakładać i supelki robić. Tez żeście tak miały?? Czy tylko ja jestem taka pechowa?? W sumie to śmieszne... Porod nic nie boli, a zakładanie i ściąganie szwów - masakra :-o
O wspólnych łazienkach - nie wspominam. Boksy otwarte, zimno po tyłku leci za każdym razem jak drzwi otworzą...
0
0