Re: Mamusie marcowe 2014 (5)
Hej, na wstępie dziękuję Wam za odpowiedzi na moje pytanie dotyczące karmienia. Ciekawie się to czyta, czasem daje do myślenia, a czasem utwierdza, że chyba jednak dobrą decyzję podjęłam.
Co do mojego zdania odnośnie karmienia myślę, że piersi stracą kształt, jędrność, brodawki po karmieniu widziałam, że raczej zostają większe i ciemniejsze, karmienie piersią może i ładnie wygląda, naturalnie, wzbudza jakąś wrażliwość, ale jak ja tego nie czuję, to chyba nie ma to sensu by się do tego zmuszać. A coś czuję, że tak mogłoby być.
Sam fakt, że kobiety muszą regularnie ściągać pokarm, bo inaczej zostaną zalane, do tego jakieś wycieki ropne, krew od pokąsanych sutków - to nie dla mnie. Trochę mnie to obrzydza.
Mój mąż widział parę karmiących matek i m.in. ich kawałek biustu i stwierdził, że jest to obleśne. Może nie mamy jakiegoś instynktu, ale tak czujemy. Dużo z mężem o tym rozmawiamy, analizujemy i póki co decyzja nasza jest taka, że butla.W sumie cieszę się, że mogę z mężem o tym pogadać i Jego zdanie też jest ważne dla mnie.
Mi zależy żeby mieć w miarę możliwości fajne ciało po ciąży, całe życie byłam zgrabna i nawet teraz w ciąży talię mam :)))!
Widok karmiącej matki z cycem na wierzchu w parku wcale nie wygląda jakoś atrakcyjnie. Jak dla mnie to karmienie piersią niby jest naturalne, ale wg mnie należy w tym zachować jakąś intymność.
Poza tym ja się wychowałam na butli i żyję, mąż to samo. Argumenty, że mleko matki jest lepsze niż modyfikowane do mnie nie przemawiają.
Argument z tym, że mleko matki=taniej to też jest taki niejasny, bo decydując się na dziecko, ponosi się ogromne koszty utrzymania takiego człowieczka i jest to wpisane odgórnie, tak jak pieluchy, wózek czy ciuszki, wyprawka do szkoły, zabawki itp.
Obawiam sie tylko położnych szpitalnych, które będą zmuszać do karmienia piersią, bo trzeba, albo że jak tego nie zrobię to wyrodna matka jestem itp sytuacje, bo o takich też słyszałam.
Co do bliskości uważam, że można ją w inny sposób okazywać. Ważny jest dla mnie rozwój dziecka i jakość wychowania niż to jakim mlekiem jest karmione.
Mam przypadek w rodzinie na 6 dzieci 1 sisotrzenica była karmiona piersią do 3 roku i jako jedyna z całej 6 ma poważną chorobę skóry i alergie. Reszta butelkowa i zdrowe jak ryby.
W dzisiajszym świecie nie wydaje mi się, żeby karmienie piersią czy mm dawało jakąś znaczącą odporność.Ale ile matek, tyle teorii.
Karmienie piersią to wyrzeczenia dla kobiety, w szczególności co do jedzenia. Odmawiałam sobie w ciąży kilku moich ulubionych potraw/składników i widzę, że jestem zbyt dużym smakoszem, żeby z tego zrezygnować.Może to egoistyczne, ale tak jest.
Kolejna kwestia, nie uważam,żeby kobieta=matka musiała myśleć tylko w kategorii dobra dziecka, bo dobro matki uważam za równie ważne.Nie potępiam karmienia piersią w żaden sposób, bo wiem, że dla niektórych kobiet to bardzo ważne i to szanuję a czasem nawet podziwiam za poświęcenie i cierpliwość, bo ja bym takiej raczej nie miała.
Asiula- dzięki za info o grupie krwi, właśnie kiedyś robiłam, ale oryginału nie mogę znaleźć, mam tylko ksero, chyba będę musiała ponowić badanie.
Fendika mam nadzieję, że się nie potłukłaś, temp powyżej zera, odwilż, śnieg topnieje, woda płynie a pod wodą zmarzniety lód, najgorsze co może być. Uważajmy na siebie teraz przy takiej aurze.
Evelcia, zalezy czym masz pobrudzone to łóżeczko. Ja też mam używane, lakier ciupinke zdarty, ale stwierdziliśmy, że nie malujemy, obmyłam je tylko wodą z płynem do prania dziecięcym, przeschło, materacyk włożony, osłonka też.Można powiedzieć łóżeczko prawie gotowe.
Wreszcie weekend, trochę odeśpię, jeszcze najbliższy tydzień, w poniedziałek odbieram wyniki krwi i moczu, mam nadzieję, że żelazo się unormuje po tabsach. Kontrola u gina w środę i poproszę o zwolnienie. Muszę odpocząć, wczoraj przeszłam się trochę po sklpeach i chodzenie mnie zmęczyło, a brzucha wielkiego nie mam. W smyku w alfie kupiłam wczoraj fajne kaftaniki po 12zł rozmiar 62/68 i czapeczki niewiązane rozmiar 38-40, akurat do szpitala.
Co do kosmetyków dla małej, kupiłam nieza duże opakowania, bo nie wiem czy ucuzlona nie będzie, a potem jak się sprawdzą zawsze można kupić większe. Tak samo z chusteczkami nawilżonymi, nie robiłam jakiś super zapasów. Kupiłam 2 różne opakowania huggies beżowe i belli. Wiem, że jest dużo fajncyh promocji na chusteczki, ostatniow tesco była, ale nie chcę na zapas kupować, bo niewiem co będzie.
Gromadzę rzeczy dla mnie do szpitala i pwooli będę próbowała upychac do torby, żeby sprawdzić czy torby nie muszę jakieś pożyczyć/ kupić.Z tego co czytałam, to od 36 tygodnia dobrze mieć już spakowaną torbę i czekać. Czy bierzecie to pod uwagę?
Chyba wiosna idzie, dzisiaj z rana słyszałam ćwierkanie ptaszków...
Dobrej nocki i miłego weekendu :)
Ps. Forumowiczki z warsztatów promama-dostałyście smsa, że zajęcia 15.02 na 10?
2
7