Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Witam w kolejnym wątku:)

Linki do poprzednich wątków:

http://forum.trojmiasto.pl/Mamy-marcowo-kwietniowe-20122-t263517,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-3-t275013,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-4-t280813,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-5-t287402,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-6-t291476,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-7-t294486,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-8-t298719,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-9-t302674,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-10-t306719,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-11-t308485,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-12-t309629,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-13-t312403,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-14-t314924,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=318123&c=1&k=130
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-16-t322624,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-marcowo-kwietniowe-2012-17-t325976,1,130.html

ROZPAKOWANE

10 luty (03.03.) - Alicja, Wejherowo, SYN, 3300g
14 luty (01.03.) - Zosiaa, Zaspa, synek Jaś 3700g, 57cm, CC
25 luty (5/12.03) - Weroska, Kartuzy, synekTymoteusz, 4600g, 57cm, SN
28 luty (10.03) - Anka1984, Wejherowo, synek Kacper, 3715g, 58cm, SN
29 luty (08.03) - emilkaaa, Zaspa, córeczka Wiktoria, 3480g, 55cm, SN

3 marca - Kinia83, Zaspa, córeczka Emilka, 3520g, 55cm, SN
4 marca (09.03) - malinka_pinka, Redłowo, córeczka Kalina, 3640g, 54cm, SN
6 marca (11.04)- ellena, córeczka, Kliniczna, 56cm, 3560g
8 Marca - Lena-p, córka Julcia, Zaspa, 3510g, 57cm, CC
9 marca (07.03),- laca-daga, Zaspa, córeczka Pola, 3510g, 55cm, CC
9 marac (08.03) - bluagnes, córeczka
12 marca (29.03) - MajowaMaja, Zaspa, córeczka Hania, 2650g, 50cm, SN
12 marca (10.03) - agnieszkaj, Radłowo, synek Adrian, 4050g, 56cm
13 marca (21.03)- Martyna_P_, Wejherowo, synek Kajetan 4150g, 58 cm, CC
14 marca (23.03) - ega76, Swissmed, synek Patryk, 3530g, 58 cm, CC
19 marca (03.04) - Marta J., Bydgoszcz, Córeczka Helenka, 3520g, 55cm, SN
24 marca (24.03) - lili, Zaspa, synek Leon
24 marca (14.03) - Pasekwkropki, Zaspa, synek
29 marca (04.04) - Ola_M, Redłowo, synek Antoś, 3550g, 56cm, SN

1 kwietnia (05.04) - misiulina, Zaspa, córka, 3550g, 55cm, SN
5 kwietnia (15.04) - wiolka8312, Kliniczna, synek Kubuś, 3910g, 55cm, SN
6 kwietnia (11.04)- ellena, coreczka, szital Kliniczna, 56cm, 3560g, SN
8 kwietnia (7.04) - idaiza, córeczka Ida, Kliniczna, 56cm, 3155g, CC
11 kwietnia (25.04) - roxi, córeczka, szpital Zaspa, 49 cm, 2670g, SN
15 kwietnia (11.04) - Finka - synek Julian, Helsinki, 52 cm, 3560g, SN
16 kwietnia (21.04) - 007angel, córeczka Amelia, Kliniczna, 53 cm, 3160g, SN
17 kwietnia (15.04) - Katka_Gdynia - synek Jasiu, Redłowo, 57cm, 3600g, CC
17 Kwiecien (14.04)- kasia222 -córeczka Marta, Amper Kliniken Indersdorf, 4130g, 53 cm
18 kwietnia (11.04) - ania1988 - synek Mikołaj, Colchester Hospital, 4000g, 60cm, kleszcze
18 kwietnia (08.04)- Liki- córeczka Kalinka, Redłowo, SN
19 Kwietnia-Haniulek2- Córeczka Klaudia, Redłowo, 3380g,55cm SN

DWA W JEDNYM:)

Marzec 2012r.

11 Marca - kunegunda81- synek (chyba Mikołaj ;-)
15 Marca - Kajaka31
22 Marca - crocodile - Pruszcz - synek Dominik - Szpital Zaspa
27 Marca - Sanita -szpital Zaspa

Kwiecień 2012r.

01 Kwiecień - chilly_aga
06 Kwiecień - anka1919
09 Kwiecień - emmii21- synek Ignaś
10 Kwiecień - Eta30 -synek KLINICZNA
12 Kwiecień - Polcia, synak Mikołaj, Szpital Swissmed lub Kliniczna
16 Kwiecień - Podwojnamama
17 kwiecień - Alis, synuś Mateusz, Szpital Wejherowo
17 Kwiecień - Agniuszka-synuś Olaf :)
17 kwiecień - ilonka82
22 Kwiecien - slicznotkaa - córka Alicja :-)
23 Kwiecień - AgaB - syn Antoś
27 kwiecień - lullu - córeczka Marta, Warszawa
30 kwiecień - Angel 8338- córeczka, Kliniczna

Spróbowałam zrobić tu mały porządek, bo niektóre rozpakowane uciekły z rozpakowanych i wróciły spowrotem do dwupaków w trakcie tych uzupełnianek :) jak cos się nie zgadza to proszę poprawcie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Dziewczyny jak ja was dobrze rozumiem.
Mój kochany aniołeczek w ciągu dnia budzi się z reguły co 2,5 - 3 godziny z jedną dłuższą na rozmowy i oglądanie zabawek :)
Natomiast wieczór (kolejny z resztą) zaczyna być akrobacjami alpejskimi. Mała najpierw je ok. 19, potem 22:30, potem ok 1:30-2:00 i potrafi tak do 6 nie spać. W między czasie jest karmienie bo po takim czasie w końcu zgłodnieje, ale poza tym to oczy szeroko, w łóżeczku nie dobrze, na kolanach nie dobrze, przy cycku nie dobrze. Od wczoraj zaczęliśmy wprowadzać plan przyswajania małej do "świata zewnętrznego", tzn. najedzona, sucho w pupie, utulona i do łóżeczka. Tam ona trochę płacze, czasem krzyczy, więc wyciągam ją z łóżeczka i procedura sprawdzania ta sama (czy głodna, czy sucho, utulić) i znowu do łóżeczka. Dzisiaj za czwartym podejściem w łóżeczku nie płakała tylko pogadała ze zwierzątkami i sama się uspała.
Brzmi to może brutalnie, ja przy jej płaczu sama płaczę, ale wiem że tak powinno być, bo za chwilę nic się nie zrobi ani wokół niej, ani w domu bo będzie chciała być cały czas na rękach.
Poza tym nie jest zostawiana sama sobie tylko ją cały czas z mężem obserwujemy, jest przytulana i ma świadomość że bardzo ją kochamy, ale musi się przyzwyczaić, że noc jest od spania :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

AgaB raz jeszcze serdecznie GRATULUJE :)
I przyznam szczerze że trafiłaś na bardzo fatalną zmianę. Ja jestem bardzo zadowolona z porodu na klinicznej i zarówno na personel na patologii, porodówce jak i położnictwie nie mogę narzekać. Dzidzię położyli mi na piersi, poczekali aż pępowina przestanie pulsować a potem jeszcze dwie godziny byłyśmy razem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

AgaB, szkoda, ze nie udało Wam sie zrobić 'domówki' jednak Wasze zdrowie najważniejsze !
Przykre, ze lekarze jednak nie do końca maja szacunek do pacjentów :/ Rodzić po ludzku - niestety mit...

Ale masz juz Antka przy sobie, czego Ci strasznie zazdroszcze i teraz juz bedzie tylko lepiej :) Trzymam za Was mocno kciuki !! GRATULACJE!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Liki dokładnie plamki i krostki, to są hormonki które muszą sie uregulować w jego ciałku więc nie masz się co przejmować jedne dzieci mają bardziej drugie mniej nam już przechodzą ale mamy dni że jest cały w takie krostki. Dzisiaj własnie próbowałam takiego noszenia, śpiewania, podsuwania czarnobiałej książeczki, bujania na leżaczku itp i było trochę lepiej.

Niestety ciągle walczę z bączkami mały przez sen krzyczy przy cycusiu krzyczy, mamy tak co dwa trzy dni przy najbliższym ataku sprobujemy windi, bo sab simplex to osłabił ale dalej się zdarza mocniejszy atak, a szkoda mi maluszka bo się męczy. Pomyślałam o majowej, skoro ja przy bączkach potrafię się popłakać że go tak boli to co ona musi przeżywać, trzymaj się dziewczyno i napisz co tam u was.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

AgaB gratulacje. Przykro mi że nie udało się w domu i że tak nieprzyjemnie zachowywał się personel. W sumie ja byłam bardzo zadowolona z szybkiego porodu w Redłowie, ale też mała leżała tylko chwilę na moim brzuchu, zaraz ją zabrali na pomiary , pępowine też odcięli natychmiast a potrm jak mi ją przynieśli to położyli ją z boku a na brzuch mi położyli lód i wcale nie mogłam jej tulić bo oddzielona była kołdrą żeby ten lód jej nie ziębił.
Chyba nie zdarzają się poridy w 100 procentach zgodne z naturą i postępowanie z maluszkuem i mamą takie jakbyśmy sobie wszystkie wymarzyły. Pozostaje nam się cieszyć że mamy zdrowe dzieci i wierzyć że dzięki coraz większej świadomości kobiet z roku na rok będzie się w naszych szpitalach zmieniać na lepsze.
Aczkolwiek żal pozostaje...
OluM mała w tych ciężkich godzinach chce do piersi, ale staram się nie przystawiać. Przez cały dzień je co 2 godziny, tylko w nocy ma dłuższe przerwy. Natomiast między 19 a 23 płacze i chce do piersi już po godzinie albo i krócej od karmienia. Staram się nie przystawiać, teraz jest właśnie ten czas, płacze i złości się. Karmiłam ją o 19 i widziałam że się najadła( aż się ulało) no i nie śpi od 19. Przez 45 min była w miarę spokojna a potem się kręciła, popłakiwała. Ponieważ wiem że nie jest głodna to noszę ją, śpiewam ( teraz zmienił mnie mąż) i tak chcę dotrwać chociaż do 20: 30. W naszym przypadku to noszenie i śpiewanie pomaga, przestaje płakać. Czasem zapłacze jak się jej przypomni, albo jak z nią usiądę - wtedy znowu szuka piersi. No i tak będzie do ok 23, a potem słodko zaśnie nawet na 5 godzin. Pierwszy raz jak tak się działo dawałam co chwilę pierś i nic to nie pomagało , denerwowała się i płakała , kolejnego dnia dwłam kropelki bo myślałam że brzuszek ją boli , potem się pokapowałam że jej się ponprostu nie chce spać i nie wie bidulka co ma robić, tak jak pisałam wczoraj.
A propos plamek to rzeczywiście dziś prawie zniknęły, potem się pojawiły mniejsze. Ale to są i plamki i krostki. Czy Twój mały też miał krostki ?
3i49roeq2960my2v
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Moja dzidzia zaczyna próby gadania :) hihi na razie wychodzi mu "eu" "he" "ghe" "agu" :) jakie to urocze :) własnie gada takie rzeczy do swojego zajączka w wózku :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Aga GRATULACJE!!!!
Ale faktycznie trafiłaś na jakąś kiepską zmianę położnych,jak ja rodziłam miałam po prostu położne-anioły :) Było i odczekanie z pępowiną i ponad dwu godzinne leżenie maluszka ze mną skóra do skóry,badania mu robili dopiero przed samym "wyjazdem" na po porodowy.

Ale co było minęło cieszcie się teraz sobą :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

AgaB jaka masakra z tymi lekarzami, jakby się dało połączyć porodówkę z redłowa i położniczy z klinicznej, bo w redłowie miałam ochotę udusić co drugą z położniczego to by był fajny szpital, szkoda ze nie udało sie w domu ale może i lepiej przy takim dużym maluszku. Szkoda ze masz tak kiepskie wspomnienia z porodu ale na szczęscie to się zapomina najszybciej :) Buziaki dla maluszka i jeszcze raz gratulacje :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

kkasia - też bym wolała w domu:)
o właśnie - najlepsze - przyjechaliśmy z uwagi na podwyższoną temperaturę (czyt. podejrzenie jakiejś infekcji), wszystkim lekarzom, położnym o tym mówiłam, a temperaturę zmierzyli mi RAZ - okkoło godizny 2 nad ranem (czyli po ok 8h na porodówce)

pęcherz nie 'poszedł" pod palcem - choć lekarka miała taką nadzieję (weszły już z basenem na badanie) - wołała o nożyczki i z niemałym trudem tymi nożyczkami przebiła (mimo moich protestów, gdy zobaczyłam nożeyczki i zrozumiałam, co to za "badanie")

koleżance z sali też na "dzień dobry" (w pierszej godz. pobytu na porodóce) przebili pęcherz
też nożyczkami, wiec nie przez "przypadek"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

A z tym pęcherzem, mi zawsze pękał przy badaniu nawet bez przebijania, może u ciebie też ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Aga, gratulacje:). Chociaż liczyłam tez bardzo na relacje z domu, bo to zawsze było moje marzenie (biorąc pod uwagę szybkość mojego porodu to jeszcze trochę a spełniłoby się, a w roli położnej wystąpiłby mąż :))

W jakim szpitalu rodziłaś?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

lullu - zwolnienie może ci przedłużyc każdy lekarz (tekże pierwszego kontaktu) do dnia 2 tygodni po terminie...

my od niedzieli już w domu, dostrajamy się

porodu, jak napisałam, a dziewczyny rpzekazały, wspominać nie będę dobrze...
w domu generalnie zaczęło się w środę wieczorem, bólami krzyża plus... nie wiem, jak to nazwać... parciem na odbyt?
przed północa przyjechała położna mnie zbadać, wszystko było ok, szykujemy się do porodu
noc była ciężka - spałam pomiędzy skurczami, rano były już reguralne, więc koło południa zjawiły sie dziewczyny i tak sobie skurczowaliśmy aż doszliśmy do skurczy co 5 minut
no i tu niestety skoczyła mi temperatura, która po godzinie nie spadła = jedziemy do szpitala:(
na IP byliśmy o 17.30, jeszcze z normalnymi skurczami, na porodówce o 18, podłączyli do ktg i g*wno - skurcze zanikły i mimo iż Mały miał normalne tętno, trzymali pod aparatem 1,5 godizny zupełnie bez akcji skurczowej (no może kilka lekkich było)
jak odłączyli, pochodziłam, poskakałam, potańczyłam i skurcze wróciły, nawet co 6 minut, ale przyszła lekarka, badanie i... bez ostrzeżenia przebiła pęcherz - ja byłam w szoku - raz - po co? dwa - czemu bez pytania? i znów akcja padła a ja kolejną godzinę na łóżku nim pozwolili wstać (no bo trzeba monitorować puls Małego, z którym nie było problemów)
w końcu wstałam i znów rozruszałam skurcze, ale co z tego jak przyszedł lekarz, spojrzał na ktg i na nasze stwierdzenie, że skurcze sa co 5 minut (a rozwarcie wyszło 7-8cm) stwierdził słabą aktywnośc skurczową i sru - walnął oxytocynę (niby się zapytał, ale tak, że sugerował niepoczytalność umysłową, jeśli się nie zgodzę...
to co było po oxy, to masakra; oczywiście na poczatku częstotliwość spadła, tylko ból się nasilił
po 3 godzinach brak postępu porodu, a ja zaczęłam myśleć o cesarce
po kolejnej godiznie lekarz to zaproponował, a ja się zgodziłam
przyszedł anestezjolog, założył dojście, ja podpisałam i... okazało się, że dostałam zewnątrzoponowe a nie znieczulenie do cesarki, bo ktoś, nie rozmawiając ze mną uznał, że czekamy na parte, tylko w znieczuleniu, skoro na ocy nie wyrabiam
na parte czekaliśmy 3 godziny (cały czas podczas skurczy miałam te bóle w odbycie) aż przyszła położna i opierniczyła, czemu jeszcze nie prę (bo niby ktoś mi powiedział, że mam? ja cały czas czekałam na cesarkę...)
ale oki, skumałam, co zrobili i nawet w duchu się ucieszyłam, ze może uda się drogami natury
ale Mały nie wstawiony do końca był i mnie też nie udało się go nakierować (a zołzy z łóżka zejść nie dały - bo mierzymy tętno)
po kolejnych 2 godzinach, po 5 w końcu sala operacyjna...

Szczerze - mam wielki, wielki żal do personelu, który był na "mojej" zmianie - nawet gdy się dopytywałam, co się dzieje itd - byłam totalnie ignorowana; poza lekarką na IP nikt się nie przedstawił, nikt nic nie mówił. Samo to, że nieświadomie podpisałam papiery na ZZO (myslałam, ze do cesarki - wiecie, że w "takim momencie" się nie czyta, tylko podpisuje), jest dla mnie przerażające.

Ale potem już było dobrze
Pierwszym lekarzem, który ze mną rozmawiał był anestezjolog. Gdy mnie przygotowywali do cięcia wszystko wyjaśniał, co jak, ile bedize trwało, co zrobią z Maluszkiem, gdzie zawiązą mnei,gdzie jego itd.
Mały urodził sie o 5.42, 4370g, 59cm. W pierwszym badaniu dostał 9pkt Agpar, później 10. Prawie wcale nie płakał.
Na salę pooperacyjną dostałam go o 9, więc po 3 godzinach i od razu mogłam karmić. Może moje pozycje nie były "standardowe" i położne się dziwiły, ale jak oglądały, że przyssany, że je, to nie przestawiały;)
Na poporodową (dostałam "dwójkę":D) pojechaliśmy koło 18. Dostaliśmy mleczko do dokarmienia, ale nie skorzystaliśmy, bo Mały pięknie ssał. Na noc, za namową położnych, jeszcze go oddałam na noworodki, bo bałam się (i słusznie), czy dam radę w nocy go podnieść, wstać do niego (rana strasznie bolała, bardzo wolno wstawałam).
Ogólnie opiekę po porodzie oceniam na bdb - i z położnictwa i z pediatrii - byłam o wszystkim informowana, odpowiadano na moje pytania, personel miał identyfikatory (ten na porodówce nie - więc nawet nie wiem, na jakie położne mam narzekać), a nawet sie przedstawiał.
Ze szpitala udało nam się wyjść w niedzielę, czyli bardzo szybko. W domu nie zawsze jest lekko, ale mam dużą pomoc w mężu, super zajmuje się Małym.
Na razie śpimy ile się da = kiedy Mały śpi.
Mamy tylko problem - jak Małego przyzwyczaić do łóżeczka czy kołyski. Generalnie śpi sam, ale na łóżku lub kanapie. Położony w łóżeczku po 10-15 minutach budzi się i zaczyna głośno, a nawet bardzo głośno protestować. Na razie nie mam nic przeciwko temu, by spał z nami w łóżku, ale... Za kilka, kilkanaście dni wolałabym by już spał u siebie...

Przepraszam za taki elaborat, musiałam sie wygadać o tym porodzie. Nie mogę powiedzieć na 100%, że gdyby personel nie wymuszał zdarzeń (ktg, przebicie pęcherza, oxy) urodziłabym naturalnie w szpitalu. Ale wiem, że ich działania nam nie pomogły. Nie sądzę, by skróciły poród, a napewno wzmogły niewygodę, ból, zmęczenie.
Jeszcze jedno zastrzeżenie do "tej" zmiany - w międzyczasie dwie dziewczyny urodziły - słyszeliśmy kiedy, a obok naszej sali był ten punkt, gdzie noworodki badają, i dzieci lądowały na tym badaniu w ciągu 2-3 minut od urodzenia - czyli żadnego czekania z odcięciem pępowiny, żadnego leżenia na klatce mamy - najważniejsze badanie.
Ale wiem, że na innych zmianach było inaczej, że czekali z pępowiną by przestała pulsować i nie śpieszyli sie z tymi badaniami.
Więc uważam, że po prostu miałam pecha i zjawiłam się na złej zmianie. Natomiast samo to, że mąż mógł być ze mną na sali cały dzień, co było powodem wyboru Klinicznej, był niesamowicie pomocny i ważny. Mały od poczatku doskonale poznał się z tatą, był przez niego noszony, tulony, kangrowany - nawet nie wiecie, jaką miał mąż satysfakcję, gdy udało mu się uspokoić małego krzykacza
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

liki a przystawiasz ja w momencie gdy ma odruch ssania?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Liki to rzeczywiście może być to bo dokładnie od cycusia się odpycha ale żal mi go jak tak krzyczy nie wiem co mu na to poradzic :(

Jak są takie czarwone plamki które sobie znikają po kilku godzinach albo dniach i pojawiaja się nowe i tez znikają to to mogą być hormonki my też to mamy ale nam już się kończy poodbno mogą spokojnie być przez kilka pierwszych tygodni.

Lullu w szpitalu dadzą ci zwolnienie napewno jak już jesteś po terminie z pracy co do wcześniejszego macierzyńskiego to nie wiem jak to jest. Może cią już zostawią w szpitalu i problem sam się rozwiąże
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Lullu chyba nie potrzebujesz żadnych dokumentów to automatycznie samo w macierzyński przechodzi. Tylko po porodzie musisz do pracy doniesc podanie i akt urodzenia dziecka. Z tego co pamiętam ;)

Ja też już po terminie. Ten z usg dopiero 30tego minął ale z miesiaczki 14stego kwietnia i jadę dziś na kliniczną... Ciekawe co mi powiedzą :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

dziewczyny poradźcie mi co mam robić.
jestem już po terminie. zwolnienie lekarskie mam do 4 maja. od 5 maja powinnam już być na macierzyńskim. co potrzebuje, jakie dokumenty aby przejść na macierzyński w przypadku nie urodzenia się jeszcze dzieciątka ? nie jestem umówiona na kolejną wizyte z moim lekarzem prowadzącym, jade jutro do szpitala na ktg, mialam sie zgłości 5 dni po terminie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

OluM ja mam tak samo. Mała w nocy śpi pięknie, je co 3, 4 godziny. Przez cały dzień podobnie, jest spokojna, grzeczniutka. Wszystko się zmienia od 19:00 do 23:00. Wtedy płacze, nie można jej utulić , jak przystawiam do piersi to się szarpie , widać że jest najedzona i nie o głód chodzi. Najpierw myślałam że brzuszek ją boli ale jak zorientowałam się że tak jest każdego dnia przypomniałam sobie, że położne w szpitalu mówiły że dziecko przez pierwsze sześć tygodni ma takie same godziny aktywności jak w życiu plodowym. I rzeczywiście z Kalinką tak było, wieczorem była mega aktywna, cały brzuch mi na boki latał. Więc moja teoria jest taka że dziecku w tym czasie nie chce się spać i nie wie co ze sobą zrobić, płacze, ma odruch " ssaczy " chce do piersi, jak je przystawie to okazuje się że nie jest głodne, płacze dalej. Ja próbuję tulić, śpiewać , trochę pomaga, ale są to ciężkie godziny ...
Moja córeczka ma krostki i czerwone plamki na całej buzi, od wczoraj się to mocno nasiliło. Nie mam pojęcia co to może być, czy trądzik noworodkowy, czy jakieś uczulenie. Jem bardzo delikatne rzeczy, wszystko gotowane. Czy Wasze dzieciaczki miały też takie plamki ?
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Hej mamusie :)

Może któraś z was już to przerabiała i ma jakiś pomysł, moje dziecko śpi jak aniołek w nocy co 4 godziny pobódka na jedzenie, w ciągu dnia co 3 godzinki lub co 2,5 już od kilku dni, oprócz piekielnych 5 godzin iędzy 2 a 7 po południu wtedy jest pół godziny ssanie pół godziny aktywność ( czarno biała książeczka, oglądanie mieszkania, zabawy itp) i znowu pół godziny ssania i tak w kółko ogólnie wtedy nawet wysikać się nie idzie bo 5 sekund bez mamy i już jest taki krzyk że aż przestaje oddychać mały i się cały siny robi. Może macie jakieś sposoby? Albo miałyście podobnie i wiecie z czego to wynika? Bo mi w tych godzinach już ręce opadają. A teraz śpi aniolątko w wózeczku jakby nigdy nic takiego się nie wydarzyło
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Polcia dziewczyno OGARNIJ SIĘ ;D Co Cie przerasta co nie dajesz rady? Wydaje ci sie jesteś super mamusią. Teraz Ty i dziecko jesteście najważniejsi a nie dom na połysk. Małymi kroczkami a będzie lepiej. Z każdym dniem Twoje dziecko staje się coraz większe i łatwiejsze w obsłudze:) Głowa do góry i zacznij wychodzić na spacery słońce zdziała cuda :D

U nas kataru ciąg dalszy nie wiem czy to nie alergia lub coś jutro idziemy znowu do lekarza.

AgaB gratuluję i smucę sie razem z Tobą że nie wyszło tak jak chciałaś :/ ale najważniejsze że masz małego już przy sobie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*

Aida bardzo mi przykro.
Polcia głowa do góry dasz radę jak my wszystkie. Dużo daje pozytywne myślenie. Mamy ładną pogodę więc, ja Malej nie werandowałam tylko ps razu na 10 minut na spacer wyszłam, codzień wydłużając spacery. Takie słoneczko Tobie też pomoże :-)
Zobaczysz będzie dobrze :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0