Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Nowy wąteczek, tamten przydługaśny ;)

Marzec 2012r.

03 Marca - Kinia83- córeczka Emilka
04 Marca - loca-daga
5/12 Marca - Weroska synek Tymoteusz :)
08 Marca - emilkaaa
11 Marca- kunegunda81
15 Marca - Kajaka31
15 Marca - MartynaP
21 Marca - MajowaMaja - córeczka
27 Marca - ega76

Kwiecień 2012r.

03 Kwiecień - Marta J.
05 Kwiecień - misiulina
09 Kwiecień - emmii21
11 kwiecień - ania1988
12 Kwiecień - Polcia
15 Kwiecień - Gabolek
14 Kwiecien - kasia222
16 Kwiecień - Podwojnamama
17 kwiecień - Alis
17 Kwiecień - Agniuszka
17 kwiecień - ilonka82
21 Kwiecień - 007angel
22 Kwiecien - slicznotkaa
23 Kwiecień - AgaB
27 kwiecień - lullu
30 kwiecień - Angel 8338
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Majowa a co Majeczce jest? Bo albo nie doczytałam albo mam sklerozę :/

Ja brałam luteinę 2 razy 5 tabletek i kazał mi stopniowo zmniejszać dawkę. Teraz od tygodnia nie biorę i nie plamię na szczęście :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

loca, chyba nie przeplaciłas, bo ja zapalcilam 65 lub 66 zl za 30 tabletek , tzn 30 witamin + 30 dha, wiec na miesiac.
Ja biore dha od poczatku, bo moja dieta taka srednia ejst, glownie na poczatku z mdlosci, i wogole jakos tak mi nie podridze w tej ciazy z kuchnia, choc staram sie, staram.

Ja D U P H A S T O N biore od poczatku, odkad mialam pierwsza wizyte, ok 5 tyg, ze wzgledu na wczesniajsza trudna i wczesniej rozwiazana ciaze, mama brac do 20 tyg, od 20 zaczyna dzilas feneterol, i teraz tak w tym 18/19 zazebiamy te dwa, jedn dobrze dzila do 20 a drugi po 20 tyg. W tamtej ciazy bralam D. do 26 tyg, ale prowadzil mnie inny lekarz,i jak potem doczytalam od dziala chyba do 22 tyg max, wiec juz wtedy piowinnien mi przepisac cos innego.
Ale czesto lekarze jak wszytko ok, to ok 20 odstawiaja, albo anet wczesniej jak mija ten najgorszy okres , wysokiego ryzyka,
Z reszta do 22 tyg traktuje sie utrate ciazy jako pozne poronienie, a po 22 jako porod przedwczesny, juz dzieci od 22 tyg sa ratowane, choc z tym ciazko.


Wypisali ans z Majka ze szpitala, ale dostala powiklan, goraczki,a le wypisali zalecenia, i zlitowali sie nad mim brzuchem, ale nocka zapowiada sie nietega.


Trzymajcie sie , wypoczywajcie i oszczedzajcie sie. MNie lekarz zabronil chodzenia an groby, kazal lezec i pachniec, wiec pomyslcie o tym zeby choc troche dac sobie tego dnia taryfe ulgowa, zeby potem nie musiec lezec.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Polcia i normalnie odstawilaś tzn chodzi mi, czy zmniejszałaś dawkę czy od razu koniec opakowania i nie bierzesz? mi sie odklejał trofoblast w 10 tygodniu i dlatego biorę ,ale bylam na wizycie i już wszystko wporządku mam brac do 16 tygodnia i przestać a nic nie mówił czy stopniowo zmniejszac dawke a ja też z tego podniecenia zapomniałam zapytać...:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Agniuszka :)

mam rozne przekaski typu sucharki, banany, slone paluszki i inne ktore mi w miare pomagaja a raz je zwymiotuje innym razem pomoga. Ogolnie liczylam na poprawe samopoczucia ale niestety. Chociaz musze przyznac ze na wieczor kiedy powinno sie pojsc spac ja moge wysprzatac mieszkanie, to chociaz wtedy nadrabiam zaleglosci.

A ja dzis slyszalam kopniaka:) Maż twierdzi ze to bedzie chlopak... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

ja np byłam na d u p h a s t o n i e, od początku do 12/13 tygodnia, lekarz kazał odstawić i na szczęście wszystko było ok :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

MajowaMaja od kiedy i do kiedy jesteś i masz byćna d u p h a s t o n i e? pytam bo ja tez jestem i za tydzien mam już je odstawić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Ja moge polecic dr robert klimaszewski prowadzi swoj gabinet za restauracja cristal we wrzeszczu ma na prawdę super usg po papierze widać,że to już nie jest badziew taki jak w przychodniach.Znajdziesz go w googlach
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Czy możecie polecić mi jakiś dobry gabinet z USG?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

odnośnie pomidora z ogórkiem, sprawa jest prosta:

świeży ogórek niweluje wchłanianie się witaminy C, ponieważ takowa w pomidorze występuje, to ogórek powoduje że nie dostarczasz jej w tym momencie do swojego organizmu. Także obojętnie czy to ogórek czy inne warzywo które zawiera wit C. Jednym słowem świeżego ogórka z np. ogórkiem kiszonym też nie zaleca się jeść, gdyż ten drugi zawiera sporą dawkę wit C. Ot taki paradoks.
Ale jak zjesz, to nic się nie stanie złego, oprócz utraty tejże witaminy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Mojemu teściowi oprócz, suchych ziemniaków i mięsa, na obiad nic nie odpowiada, także wkurza mnie to niemiłosiernie, raz podałam makaron, albo pire to prawie uciekł od stołu.

Teściowa bardzo słabo gotuje niestety i nie lubi gotować, zawsze podkrada moje przepisy, moje dania bardzo jej smakują.

Uwielbiam jeździć na obiad do mojej mamy i taty, ale to szefowie kuchni także nie ma się co dziwić :)

Mój kochany mąż uwielbia różne smaki, przy mnie się otworzył i nauczył nowych, cieszę się że nie wdał się w swojego tatusia.

My Wigilię też mamy podzieloną, jeden rok z moją rodziną, a drugi z rodziną mojego męża. Na reszcie jest trochę wytchnienia, bo takie jeżdżenie od jednych do drugich było bardzo męczące i nie było atmosfery. W tym roku może zrobię Wigilię u siebie :)

Dziewczyny z dnia na dzień mam coraz więcej energii to prawda, że w drugim trymestrze jest lepiej, wyciągam męża do Ikei po świeczki, ale mu się nie chce, a mnie roznosi :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Do AgaB :)

Mnie również nie interesują mity. Jak odzywam się na dany temat to zawsze mam konkretnie sprecyzowane informacje, dlatego chciałam nawiązać do Twojej wypowiedzi, która właśnie trochę jest z tych typu: koś mi coś tam kiedyś powiedział, ale nie do końca pamiętam co :) dlatego wyjaśniam dokładniej :) :

-serów pleśniowych – nie można jeść w ciąży, dlatego że są to sery dojrzewające i porasta na nich pleśń w kolorach: niebieska, zielona lub biała. Oto główne gatunki serów pleśniowych:
• Brie
• Camembert
• Roquefort
• Gorgonzola
• Bleu de Bresse
• Munster
• Coulommiers.

Jeśli np. uważasz, że Feta lub Mozzarella to są sery pleśniowe – to się mylisz. I akurat te dwa sery zazwyczaj są robione z mleka pasteryzowanego, także można je jeść w ciąży.

Herbaty owocowe zawierają często hibiskus. W krajach muzułmańskich hibiskus w dużych ilościach był wykorzystywany do poronień. W ilości w której występuje w herbatkach owocowych nie zagraża. Ale wiadomo, że z niczym nie można przesadzać, nawet z piciem wody, to samo tyczy się herbat owocowych i ziołowych.

I trzecia sprawa dotycząca herbaty z cytryną:
„Herbata pomimo dużej zawartości aluminium nie jest szkodliwa. Wręcz przeciwnie. Znajduje się w niej bogactwo antyoksydantów a glin występuje w postaci nieprzyswajalnej dla organizmu. Sytuacja zmienia się, gdy dodamy plasterek cytryny. Nieprzyswajalne aluminium zmienia się w łatwo wchłanialny cytrynian glinu, a wprowadzony od organizmu w ten sposób metal odkłada się w różnych tkankach uszkadzając je”

-w ciąży jednak nie zaleca się picia czarnej herbaty, ze względu na to, że zawarta jest w niej teina (najwyższe stężenie pośród herbat) a jak powszechnie wiadomo, teina jest szkodliwa dla zdrowia, zawiera również kofeinę do 4,5%.

To by było na tyle :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

I nam wszystkim zrobiło się lżej na wątrobie:) Czasem trzeba sie wygadac co nie? ;)

To mamuśki życze miłego weekendu,wypocznijcie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

kundegunda - mnie nie powiedzieli... oni komentowali przy stole, jak mnie tam nie było... za plecami... a sami NIC na ten stół nie przynieśli...



żeby uzupełnić - generalnie tesciowa nie komentuje mojego gotowania - próbuje wszystkiego, moze się zdziwić, że coś tak a nie inaczej smakuje (prosta kobieta ze wsi), że czegoś tam jeszcze nie jadła, albo, że ona inaczej coś tam przyrządza (ale używa stwierdzenia "inaczej" nie "lepiej") i chociaz wiem, ze nie wszystko moje jej pasuje, to nie komentuje... dlatego, jak do niej jadę, to zawsze staram się coś innego niż poprzednio przywieźć, bo lubi próbowac "moje" jedzenie

ja jej nie do końca, bo wiem, jak tłusto gotuje, no i wiem, że słabo z kasą i te najtańsze promocje kupuje typu szynka z 60% wody...

i za to ją lubię, że nie stawia się na pozycji "ja wiem najlepiej", chociaż czasem, myślę, że po prostu bez przemyślenia, jak chlapnie jakimś tekstem... eh...



gorzej rodzeństwo A. - tym bardziej, że sami przyjeżdzają na gotowe, nic nie przywożą, tylko w garnki zaglądają i wyjadają...



wiecie, kiedyś siostra meża zawsze jak mieliśmy przyjechać, to listę zakupów nam dyktowała... tylko... że kurna nigdy grosza za to nie dała (teściowa oddawała kasę) a jeszcze było "nie taki majonez/kiełbasa/ser" itp...

się w****iłam i teraz przywozimy tylko tyle, ile my zjemy + coś dla tesciowej... bo jak przywiezeimy wiecej to te darmozjady zza ściany przylezą, wyjedzą i nawet słowa dziękuję nie powiedzą, a jeszcze nosem kręcić bedą...



Kurcze, przepraszam, ale musiałam sie wygadać... Bo ciśnienie mam, że tam jedziemy;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

o rany... jak tam mozna komentowac,że coś nie smakuje... Obojętnie, czy to u synowej, kolezanki, czy gdzie indziej. Jak jestem zaproszona to mówię ładnie dziękuje i zjadam wszystko, nawet jak nie jest zbyt dobre. Tego chyba wymaga kultura...

ja bym się załamała, jakby mi tak szczerze rodzice, czy teściowie powiedzieli, co myśla o moim kucharzeniu ;-)) Staram się jak mogę ,ale jestem początkująca i nieraz jakies wpadki zaliczam... Ale nikt mi jeszce nigdy nie powiedziała,że niedobre. Chwalic nie muszą, ale,żeby od razy krytykować....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

u nas teściowa była raz jeden JEDYNY i OSTATNI chyba na obiedzie.Zrobiliśmy z mężem devolaje(bo on i mój szwagier bardzo lubią) Teściowej nie zasmakowały,twierdziła że suche.(wcale nie) no ale mniejsza z tym.Skoro jej moja/nasza kuchnia nie smakuje to niech spada na szczaw.Człowiek sie natrudzi,nachucha "by tylko zmakowało" A Ona przyjdzie i zaczyna wybrzydzać.Dlatego NIGDY więcej :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Kundegunda - ja chodzę do dr Lenckiewicz, bardzo miła, przyjemna...
Dr Puzio to podobno spec w patologii, więc może dlatego takie ważne USG "przejmuje".

U nas przygotowań brak. Tzn umówiłam się z jedną dziewczyną na zakup kołyski. Za jakiś czas musimy rozejrzeć się za zmianą naszego łóżka na rozkładane "coś", żeby troche luźniej było. Ale generalnie planuję to na po Nowym Roku (no chyba, że dziadkowie już pod choinkę jakiś prezent Nienarodzonemu będą chcieli zrobić;P)

Kundegunda - właśnie sobie przypomniałam, że dwa lata temu robiłam zakupy u gorseciarki we Wrzeszczu koło dworca. Miała właśnie większe staniki, a jak coś nie pasowało, to w ramach zakupu je dopasowywała - stanik kosztował ok 70-80zł, więc jeszcze nie tragedia...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

loco - rodzina mojego A. jescze lepsza była...
ostatnia Wielkanoc - 2 dni przed wyjazdem jest prośba, zebyśmy "jakieś" zakupy zrobili, bo mama jeszcze nie dostała renty
Ok, spoko - chociaż nieważne, ze mama mieszka w domu z siostrą A. i jej rodziną (mąż, 3 dzieci), a tylko tesciowa zakupy tam robi...
Zrobiliśmy zakupy. W domu zorbiłam, co się dało wczesniej, zeby przywieźć...
Podczas świąt miałam migrenę i generalnie nie siedziałam przy stole, tylko spałam/lezałam w pokoiku obok. I oto czego się dowiedziałam...
- że sałatka nie dobra
- że kto to widział TAK jajka zrobić
- że w ogóle, to zły groszek, kukurydzę i majonez kupiłam (!!!!)
i jeszcze trochę...
Generalnie na ICH święta wydałam ok 500zł - z rodzeństwa A. nikt niczego nie przyniósł, przyjechali na gotowe i jeszcze komentowali...

Teraz na Wigilię (a wychodzi z "grafiku", że tez powinniśmy pojechać) chcę zrobić tak, ze samą tesciowa do nas zaprosze i wbijemy się do moich rodziców - gdzie przygotuję to na co będę miała ochotę, przy okazji pomogę mamie (u nas świeta to kilkanascie osób, kazdy "coś" przynosi, ale zawsze jest roboty, bo sprzatanie, ustawianie itp). Mam nadzieję, że tak upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu - nie bedę TAM jechać na świeta, a teściowa nie ucierpi, że kolejne BN u moich rodziców (tym bardziej, że na Wielkanoc na bank na wioskę nie pojedziemy, bo już blisko porodu bedzie a i później też nie, bo z maluchem w troche spartańskie warunki tez pchać się nie bedę...)

Muszę poszperać o tej herbacie z cytryną... Coś o pomidorze ale z kiszonym ogórkiem czytałam (w jakiejś babskiej gazecie)

Ogórkowej często nie trzeba dosalać, bo te ogórki mają smak w sobie... Chociaż ziół zawsze dosypię:D (majeranku i kminku do ogórkowej). Ale z solą czekam na sam koniec bo nie zawsze potrzeba...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

AgaB, w invikcie chodze do dr Paszkiewicz,ale na USG skierowała mnie do dr Puzio. Podobno jest bardzo dobry.
Ja przed ciążą miałam rozmiar 65 F,ale teraz wskoczyłam w 70G. Cała "nadzieja" ;-)) w tym,że obwód mi się powiększy oprócz miseczek, bo rzeczywiście łatwiej dostać 85 G niż 65 G ;-))

Idę dzisiaj poogladać wózki. wiem,że to jeszcze wczesnie, ale nie mogę się powstrzymać ;-)) Oczywiście nie będę kupować, tylko zrobię rozeznanie. A Wy juz poczyniłyście jakieś przygotowania na przybycie dzieciaczka? ;-)) Ja na razie tylko w myślach przemeblowałam pokój ;-))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Hehe Aga jakbym siebie słyszała- ie ufam jedzeniu teściowej:P:P Też tak mam(odkąd w ciaży jestem to jeszcze bardziej), ale nie przywozę nic i dlatego ulubioną synową to ja nie jestem:P Zresztą jak na święta przywiozłam( bo ich potrawy świąteczne mnie przerażają) to reakcji brak, a ja sie napracowałam, więc mam gdzieś dogadzanie takim wybrednym ludzim:/

Jesli chodzI o ziemniaki z masłem i herbatę z cytryną, to czytałam, że połączenie wytwarza jakieś związki - teraz nie pamiętam co, ale szkodliwe są. Tak samo połączenie pomidora z ogórkiem. O hibiskusie też cos słyszałam, ale co do szkodliwosci zielonej to nie - moze też wiele zależeć od długosci parzenia.

Ogórkową też ostatnio bez doprawiania gotowałam - zdziwiłam sie bardzo, a;le była przepyszna;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *4*

Ale żeście się laski rozpisały...

Co do jedzenia, to podchodzę na zdrowy rozsądek.... tzn jak ktoś mi krzyczy, że nie wolno, to się pytam - dlaczego?
Bo często krążą różne mity nt. jedzenia w ciąży (i przy karmieniu) - np. sery pleśniowe - NIE WOLNO!!! Ale jak sie sprawdzi, dlaczego, to okazuje isę, że nie wolno, ale z mleka niepasteryzowanego - natomiast z pasteryzowanego jest ok...

Ponieważ wcześniej się nie spotkałam z tym twierdzeniem, to - czemu nie można herbaty z cytryną (poza tym,że osobiście mi nie smakuje:P) oraz ziemniaków z masłem?
Co do herbat, to właśnie spotkałam się z twierdzeniem, że zielona tez niekoniecznie, nawet gorzej niż czarna (tzn. było tak - najgorsza kawa, na równi z nią zielona herbata, nieco lepsza czarna, później owocowe... tylko coś mi się obiło o uszy /ale pewności nie mam/, że hibiskus jest fe, a on jest składnikiem wielu owocowych przecież... - słyszałyście coś o tym?)

Kundegunda - ja przed ciążą zaczęlam od rozmiaru G/H (zalezy od marki). No i ostatnio musiałam w nowy zainwestować, bo mi się obód pod biustem jakby zwiększył... Ale mam nadzieję, ze miseczka nie pójdzie dalej, bo masakra będzie za chwilę - choć i tak łatwiej dostać 85H niż jak mialam przed ciążą 75 G lub H.

Wędliny "sklepowej" nie jadam - sama piekę schab, szynkę czy pierś indyka - mamy obiad a resztę na kanapki;) Jedynie ostatnio "chodzi" za mną kiełbasa "z grilla" (ok, z patelni, wysmazona) - i tu dokładnie czytam, co w niej jest, ile mięsa, ile wspomagaczy.
Mięso mielone przez mamę i wiem, ze kupowane dobrej jakości.

Już dawno przestałam sie wspomagać kostkami czy vegetą - przynajmniej z założenia, bo czasem, jak zupę spierniczę i za dużo wody dam, to muszę "ratować". Ale ostatnio wyobraźcie sobie, że po ugotowaniu smaku na zupę i ogórkowa i pomidorowa zupełnie nie wymagały solenia - aż sama w szoku byłam (solę na sam koniec, jak już właściwą zupę mam gotową, bo wcześniej nie jest obiektywne - np. ogórki kiszone "zasalają" sobą zupę, a pomidory najczęściej wymagają dodatkowego solenia)

Witamin nei biorę, poza jodem - ale to niezbędnę przy moim wspomaganiu tarczycy - obecnie już 150 Euthyroxu i jeszcze nie powiedzieliśmy "koniec";) Natomiast pozostałe wyniki mam dobre, jem owoce, warzywa, wyciskam soki i nie łykam witamin - tak zadecydował lekarz.

Było pytanie - u mnie na każdej wizycie jest badanie ginekologiczne z "zaglądaniem" na szyjkę - ale wiadomo, że każdy lekarz ma "swoje" sposoby - jeden bardziej na coś dmucha (nawet jak nie jest to wysokie ryzyko), inny na co innego...

Kundegunda - nie wiedziałam o tym "zwyczaju" w invicie... Ale może to i rozsądne - że inny lekarz, świeżym okiem spojrzy... Do kogo chodzisz?

Ja właśnie się lenię - powinnam wskoczyć pod prysznic i nas spakować - jedziemy na weeken do Nietoperza:/ - odwiedzić grób taty mojego A. - ale na szczęście przeforsowałam powrót w niedzielę, więc i urlopu nie musi mąż brać i ja "zaliczę" wizytę w ciąży... No i przywieziemy wiejskich jajeczek, jabłuszek, ziemniaków... Choć jak tak patrzę u teściowej, jak blisko drogi oni mają wszystko, to jakoś tak wolę nasze "miejskie" od moich rodziców z ogródka, bo oni do ruchliwej drogi mają 2 km, a nie 20 metrów...
No ale jabłek czy ziemniaków nie mają - a tu się w sadzie kupi hurtem, posmaży w słoiki na szarlotkę:)

Nie wiecie, czy taki wyciśnięty w sokowirówce sok jabłkowy można jakoś "zesłoikować"?

Idę robić sałatke śledziową - nie ufam jedzeniu u tesciowej i wolę miec swoje zapasy;P Najlepsze, że ona jeszcze się nie połapała, czemu jestem taka "fajna" i zawsze z czymś swoim przyjadę - a to sałatką, a to miesem (bo zamarynowałam i nie zdążyliśmy zjeść;P)... Ale przynajmniej jestem dobrą synową;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Przeprowadzka - jaką firmę polecacie? (69 odpowiedzi)

Hej! Jaka firmę przeprowadzkową polecacie?? Za dwa tygodnie mnie to czeka i chciałabym...

Cosinius - ktoś tam się uczy? (6 odpowiedzi)

Witam chciałąbym od lutego iść do szkoły policealnej , terazm mam dylemat do której profil...

czym myjecie drzwi kabiny prysznicowej? (49 odpowiedzi)

Dziewczyny, poradzcie, ja zwariuję. Strasznie duzo czasu schodzi mi na mycie drzwi kabiny...