Re: Mamusie marcowo - kwietniowe 2016 cz.4j
OlaOla - tak, do dr M. Łukaszuka:) w sumie dość przypadkowo do niego trafiłam, bo pierwszą ciąże prowadziłam prywatnie u dr Łapińskiej, a że pracowała tez wówczas w mojej osiedlowej przychodni, to po porodzie, żeby było bliżej, postanowiłam chodzic do niej właśnie tu, w ramach NFZ jeszcze dodatkowo, więc sporo oszczędzałam. W pewnym momencie dr Łapińska zrezygnowała z pracy w tej przychodni i położna przepisała mnie automatycznie do dr Łukaszuka. Przyszłam do niego po raz pierwszy - dosyć nieufna, bo jak dotąd starałam się unikać ginekologów mężczyzn- na wizytę przed planowaną drugą ciążą. I tak się super czułam na tej wizycie, tyle badań mi wykonał i zlecił, że postanowiłam ciąże też u niego prowadzić. No i jestem bardzo zadowolona....
Sensimilla, mi w czwartek z kolei ten dr od porodów domowych podczas USG powedział, że łożysko jest już II stopnia, czyli nie "pierwszej młodości", ale że to na tym etapie ciąży normalne. Grunt, żeby nie było widocznych zwapnień pomiędzy łożyskiem a ścianą macicy.
W ogóle nie wiem, czy wam się "chwaliłam", ale w czwartek przed wizytą chcąc wziąć prysznic potknęłam się o brodzik i wpadłam brzuchem na drzwi od prysznica. Także pojechałam do tego Redłowa z pięknym czerwonym pajaczkiem z popękanych naczyń krwionośnych powyżej pępka. Lekarz i położne tylko krecili głowami, jak mogłam się tak urządzić....
stop.kropka - widać na Klinicznej, jak pewnie w każdym szpitalu, dużo zalezy od personelu, na który się trafi.....mi położna kazała się położyc n plecach i nie było w ogóle mowy o rodzeniu w innej pozycji, niby wiedziała, że zalezy mi na ochronie krocza, ale znieczuliła mnie miejscowo jeszcze zanim zaczęłam na dobre przeć, co jak później wyczytałam, jest postępowaniem w przypadku planowego nacięcia.... później wbrew moim prosbom przecięła jeszcze tętniącą pępowinę, twierdząc że tak lepiej w przypadku ryzyka konfliktu serologicznego, co jak później wyczytałam i konsultowałam równiez jest bzdurą, o ile w ostatnim badaniu w ciązy nie stwierdza się przeciwciał.... także ja osobiście czuję się przez nia oszukana. potem zszywała mnie jakaś stażystka, która jeszcze miała do mnie pretensje, że jej krew prysnęła na twarz, tak jakbym miała na to najmniejszy wpływ...zresztą pozszywała mnie tak beznadziejnie, że mi się szwy porozchodziły i goiło mi się tygodniami..... no i te łazienki... kurcze duży uniwersytecki szpital w mieście wojewódzkim, a nie stać ich na kawałek ceraty???!!!!
a jak to jest w innych szpitalach w 3mieście, też nie ma drzwi/zasłonek pod prysznicami???
ja się niestety na tę salę o podwyzszonym standardzie nie załapałam, były zajęte, choc deklarowałam, że jestem gotowa zapłacić, byle mnie tylko tam przenieśli.
Wiola, no właśnie mi dziś po raz pierwszy też wyszły jakieś leukocyty w moczu, na tym dokładniejszym rozmazie niby jeszcze ich ilośc mieści się w normie ale zastanawiam się, czy to juz oznacza infekcję. A masz jakieś objawy? bo ja raczej nie. tzn. mocz z tygodnia na tydzień oddaję nieco częściej i jak młoda mnie łupnie głową w pęcherz, to boli, ale poz tym nic szczególnego...
Biorę się chyba wreszcie za spisanie planu porodu, bo wciąż to odwlekm i w koncu nie zdążę, tak jak poprzednio.
0
0