Hej Dziewczyny!
Dzięki Diverta i Ania za podpowiedź odnośnie łyżeczki - zakupiłam komplet trzech takich i od paru dni Ada raczy się kaszką manną na wodzie. Pediatra nam podpowiedziała, żeby nie czekać do ostatniej chwili, bo nigdy nie wiadomo czy nie trafi się niejadek, który długo będzie przyzwyczajał się do innych pokarmów. Na razie to tylko po łyżeczce/dwóch dziennie dla oswojenia z czymś innym, ale chyba niedługo będziemy mogły zwiększyć ilość i traktować to jako posiłek. No i na pewno wybiorę talerzyk/miseczkę we właściwym kolorze :)
Kupiłam też bidonik z giętką słomką już i dostałam kubeczek Doidy - będę niedługo testować - może spróbuję z moim odmrożonym pokarmem najpierw, bo już chyba jest przechowywany 3 miesiące i to chyba max, po którym trzeba zużyć.
U nas Ada ostatnio ma przypływ energii codziennie wieczorem, tak jakby chciała się wyżyć po całym dniu :) ale kąpiel i karmienie działa cuda i jakoś udaje się ją uspokoić :) nadmienię, że całkowicie się rozleniwiłam i karmię wyłącznie na leżąco, w łóżku :) zawsze... :) tylko poza domem karmię na rękach. Już nie pamiętam jak to jest usypiać na rękach, Ada najczęściej zasypia na dłuższą lub krótką drzemkę po takim karmieniu na leżąco. Często usypia też w chuście, czasami w wózku. Takie karmienio-usypianie pewnie odbije się na mnie za parę miesięcy kiedy będę wracała do pracy. Będę musiała zawczasu podjąć jakieś kroki, żeby zacząć Adę przyzwyczajać do nowych nawyków, żeby potrafiła zasnąć beze mnie...tylko czy się tak jeszcze da...? :)
W ostatnich dniach Ada często przesypia po 9-10 godzin,ale to nie jest reguła. Do tej pory zazwyczaj budziła się dwa razy w nocy (dla mnie noc trwa tak do 7-8:00). Najczęściej usypia ok. 20-21, budzi się ok 6-7. Ostatnio albo ciągiem, albo z jedną przerwą na karmienie. Czasami o tej 6 jestem nieprzytomna i po karmieniu jeżeli Ada nie zasypia to ja i tak odlatuję i później po moim przebudzeniu widzę, że Ada też jeszcze zasnęła.
Kasia, ja też Adę znajduję czasem w poprzek łóżka w nocy :) a my mamy dla siebie wtedy mały skrawek :) teraz jest to mniej kłopotliwe, bo tata Ady wyjechał do pracy znowu na parę tygodni, więc we dwójkę mieścimy się bez problemu ;)
Ja też nie mam nikogo do pomocy, jestem sama z Adą, teraz na 6 tygodni. Mama pewnie przyjedzie w któryś weekend - to zawsze jakieś odciążenie z zakupami, posiłkami. Ale z jednym dzieckiem już się przekonałam, że nie jest tak ciężko jak się spodziewałam - mimo, że zdarzają się gorsze dni.
U nas Dzień Ojca - dzień jak co dzień, ale zdążyłam kupić bodziaki dla Ady z napisem ("Twój Tata - Mój Tata" i ilustracją zwykłego ludzika płci męskiej i drugiego z pelerynką supermena ;) i dla taty Ady koszulkę właśnie z motywem Gwiezdnych Wojen "Best Father in the World". A z kolei na Dzień Matki kupiłam sobie w prezencie chustę kółkową :) polecam Wam Dziewczyny - przynajmniej taką, bo jest szybsza w zawiązaniu, ale minusem jest to, że obciąża jedno ramie, więc przy większej wadze to może być niewygodne. A długa chusta wiązana pod tym kątem jest wygodniejsza bo obciąża symetrycznie, tylko zawiązanie dłużej trwa. Ja nie wyobrażam sobie już nie mieć chusty - pomogła nam zwłaszcza podczas infekcji przy katarze, kiedy Ada mogła być tylko w pozycji pionowej i na brzuszku, a nie na plecach. Inaczej musielibyśmy nosić ją na rękach. Z chusta nie ma co zwlekać, bo im dziecko cięższe, tym może być po prostu ciężej z noszeniem w chuście, więc sama nie wiem jak długo ponoszę, ale na razie jest ok. Ada waży ok 6300 i nosimy rozmiar 68, pieluszki rozmiar 3, a ma 5,5 miesiąca. Jest raczej drobniutka.
Pomimo, że nie mamy tutaj dziadków Ady, kiedy wraca mój partner, to zajmuje się naprawdę wszystkim :) ustaliliśmy, że wówczas przejmuje kąpiele (na początku kąpaliśmy razem, na spacery chodzimy we trójkę. W nocy przewija i mi podaje do łóżka, a w ciągu dnia ja przewijam. Także jest w miarę sprawiedliwie :)
U mnie z formą po ciąży jest tak sobie - mimo, że brzuch zniknął, to nie jest idealnie taki jak był przed i co tydzień ma spotkanie z fizjo - rozstęp się zmniejszył i co tydzień jest poprawa - to już jakieś trzy miesiące ćwiczeń. Moja aktywność to spacery i zajęcia z tańca z dzieckiem w chuście raz w tygodniu. teraz od tych zajęć jest przerwa wakacyjna, więc zamierzam wrócić na zajęcia taneczne, na które chodziłam przed porodem- tylko z Adą w chuście - za tydzień zaczynam :) ale kondycji nie mam żadnej, stawy pobolewają, plecy dawały się we znaki wcześnie, a teraz jak zaczęłam oszczędzać plecy i nie schylam się tylko kucam - to kolana się sypią, więc idę niedługo do ortopedy - może coś podpowie.
Lecimy na karmienie kaszką na podwieczorek :)
0
0