Re: Mamy marcowo-kwietniowe 2012*2*
Hej Dziewczyny.
Wiem wczesniej ze bedzie dziewczynka. Yupppii:)
Zaliczylismy wczesniejsza wizyte na Zaspie, w piatek bardzo bolal mnie brzuch a w sobote byl juz nagle tak wielki jak pilka lekarska, bardzo spuchniety nad wzgorkiem lonowym do polowy odleglosci od wzgorka do pepka, nawet siedziec nie moglam, potem zaczelam krwawic, napocztaku lekko ale potem juz dosyc obficie i to zywa krwia, skurcze mialam tak silne ze myslama ze ja juz rodze. Zadzwonilismy do lekarza, kazal wziac podwojna dwake puphastony 4 nospy, pyralginę, polozyc sie i czekac, pwoiedzial ze w 15 tyg nie mozna nic wiecej zrobic, sa silniejsze tabletki ale one zaczynaja dzials dopiero w 18-20 tyg wiec nic teraz zrobic nie mozna bylo.
Kazal w poniedzialek przyjechac an Zaspe bo ma dyzur.
W niedziele bylo troche lepiej natomakst skurcze z niedzieli na poniedzialek byly tak silne ze nie moglam spac juz od 4 tej, rano wyladowalismy na Zaspie.
Dzidzia mam sie jak najjlepiej, dokazywala na usg, wszytkie wymiary w pporzadku, szyjka sie nei rozwaral natomaist jeszcze bardziej sie skrocila, ze wzgledu na te silne skurcze, dziecko ulozone bardzo nisko i poprzecznie, jego ruchy powoduja dodatkowe skurcze.
Mam brac puphaston 3x2 tab, nospa, pyralgina, polegiwac, czekac az bedzie mozna wlaczyc silniejsze leki. Raczej dr skladnia sie do zalozenias zwu na szyjce, decyzja za jakeis 3 tyg, ale nie moge miec skurczow, bo to grosiloby sie oderwaniem szyjki powyzej szwu.
Od i tak, teraz czuje sie lepiej, wyciszylo sie, juz nie krwawie. Przyjechala mama zeby pomoc mi przy Majce, ale w czwartek musi jechac na 1,5 tyg do domy, to bedzie wyzwanie.
Trzymajcie sie i dbajcie mocno o siebie.
0
0