Ania towarzyszyła nam od początku przygotowań, poprzez ślub, dojazd do restauracji, wesele i poprawiny. Przez cały ten czas była "niewidzialna" i dzieki temu zdjęcia wyszły naturalne i spontaniczne. Nie kazała się uśmiechac na żądanie i 3 razy wychodzic z kościoła, żeby trafić dobre ujęcie :-) W trakcie pleneru solidarnie weszła z nami po pas do wody, dzięki czemu jesteśmy posiadaczami najładniejszej ślubnej fotki jaką kiedykolwiek widziałam! (i naprawdę staram się być obiektywna w ocenie :-))

Rewelacyjnych zdjęć autorstwa Ani zazdroszczą nam nie tylko pary, które jeszcze nie ślubowały, ale również te, które skorzystały z usług najpopularniejszych trójmiejskich fotografów i z bólem serca stwierdzały, że nasze są ładniejsze :-)