Masakra, ale to moze wina "przemiłej" doktor Łukasiewicz
bardzo niemiła, pacjent to zło konieczne, wywala za drzwi, żeby wypisać zwolnienie. Trwa to 15 minut! A za drzwiami słychać jak sobie robi herbatke i gada przez telefon. Ostatnio usłyszałam, że po ciezkiej grypie zoladkowej, jak tylko przestane wymiotować mam leciec do roboty, bo to przeciez normalne, ze jest mi caly czas slabo i niedobrze. A naprawde w mojej historii nie znajdzie sie cwaniakowania z L4, bo prace traktuje priorytetowo.
Koniec. Zmieniam przychodnię i każdemu, kto ma odrobinę szacunku do siebie to radze. Te oceny w zakresie 5-6 to chyba jakis zart albo dzielo PR-wca tej zacnej przychodni.
Koniec. Zmieniam przychodnię i każdemu, kto ma odrobinę szacunku do siebie to radze. Te oceny w zakresie 5-6 to chyba jakis zart albo dzielo PR-wca tej zacnej przychodni.