Zważywszy, że średnia waga kupy człowieka to ok 273 gramy/doba to pomnożenie tej wagi przez licbę ludzi w PL (38 125 000) otrzymujemy 10 milionów 408 tysięcy i 125 kilogramów kupy dziennie. W tonach to blisko 10,5 tysiąca ton gówna na dobę. Ciekawe, nieprawda?



Dochodzi tu jeszcze sprawa objętości tej materii, Zakładając, że gęstość gówna będzie równa 1,3 tony na metr sześcienny wychodzi nam 8000 metrów sześciennych. Kubatura Kościoła Mariackiego to około 155 tyś m3 a więc do zapełnienia jej gównem ludzkim potrzeba niewiele ponad 2 tygodnie s****ia.



Ale jest jeszcze inna kwestia - gdyby taki wyładowany gównem kościół pękł w szwach i gówno to rozlało się po Gdańsku to zajęło by powierzchnię 16 000 m2 sięgając nam po kolana. Ta powierzchnia to od dworca PKP do Zielonej Bramy przez Krewetkę i LOT.



Nurtuje mnie - co się z tym gównem dzieje?

A poza tym wszystko marność.

A co by było jak byś wadł w to gówno?

Nikt by Cię nie uratował a może za takie porównanie n****łby i jeszcze przyklepał abyś nie wyszedł gdzieś bokiem.

Gówniany problem :-)

Myślisz ze ludzie nie mają sie ludzie nad czym zastanawiać tylko nad tamimi gównami?

Tak, właśnie na tym cała rzecz polega, że ludzie muszą myśleć o "poważnych sprawach", które są im w ogóle nie potrzebne. Zawsze mnie to śmieszyło, ten skostniały szkielet dorosłaków.

Nie zebym przepadal za ekstrementami, ale musze przyznac przeczytalem to z zainteresowaniem...

sfora napisał(a):

> Tak, właśnie na tym cała rzecz polega, że ludzie muszą myśleć o
> "poważnych sprawach", które są im w ogóle nie potrzebne.

Mam rozumieć, że uważasz wiedzę o ilości kupy za wiadomość bardzo potrzebną do życia

Powiem tyle" gówno prawda

statystyki niezle ,nie wuzgledniaja kotow i psow ktore wala po trawnikach na lewo i prawo .