Jestem pod olbrzymim wrażeniem faktu, że po negatywnej opinii na Booksy, właściciele placówki usunęli całą historię moich wizyt aby nie było po mnie śladu.
Weronika (osoba, która mnie strzygła) z osoby życzliwej zmieniła się w bardzo nieuprzejma. Rozumiem, że nie pojawiłem się na jednej wizycie, za co przeprosiłem, ale wkurzać się na mnie z tego powodu, nawet nie spytać się "co u Ciebie?" i golić mi boki głowy na łyso? Korzystałem z Twoich usług Weronika przez ponad pół roku i nigdy nie chciałem na łyso boków, więc nie wiem czemu to zrobiłaś.

Cześć Mateusz.
Twój profil został usunięty, ponieważ wypisujesz na forum właśnie takie historie unikając dialogu.
Nikt nigdy nie był na Ciebie "wkurzony"- przepraszam jeśli tak się poczułeś ale kobieta w ciąży nie zawsze ma ochotę wszystkich zagadywać i bardziej przejmuje się swoimi problemami i zdrowiem niż tym co u Ciebie :D Każdemu czasem zdarzy się gorszy dzień- szczególnie w takim stanie- i zapewniam Cię, że skinfade nie był karą, tylko zwyczajnym niedogadaniem długości przed wizytą.
Każdy z Nas strzyże codziennie nawet po kilkanaście osób i nie jest w stanie zapamiętać każdej fryzury pod tytułem "tak jak zawsze".
Zabawne jest to, że gdy w końcu udało mi się do Ciebie dodzwonić z trzeciego numeru to rozłączyłeś się jak przestraszony nastolatek. A z cieniowania od milimetra krócej niż zwykle wywnioskowałeś szalony podstępek ;)
Sprostuję zatem- Nikt nie był na Ciebie zły i nie karzemy klientów za nieobecności! Niech Ci się dobrze wiedzie :)