Od błahostek się zaczyna. Gdy są łamane prawa, należy stanowczo zaprotestować, dochodzić swego, a nie odpuszczać, bo następnym razem będzie gorzej (np. ktoś sfotografuje bez Twej zgody Twoje dziecko i co, odpuścisz; a jak to pedofil, który nigdzie tego nie opublikuje, ale jednak będzie miał u siebie na komputerze i będzie się ślinił oglądając podobiznę Twego potomka?). Jak ktoś dostanie kijem po głowie, to też ma odpuścić, bo szkoda energii, a bandzior wynajmie drogiego adwokata? Nie można przymykać oczu na łamanie prawa, chować się do mysiej nory, bo szkoda energii, lub strach upomnieć się o swoje prawa. Co do kosztów postępowania w sprawie z powództwa cywilnego, to wiem, że są opłaty - znam procedury. A do tego wątpię, czy ów fotograf i jego mecenas sprawę wygrają -mogą się bardzo zdziwić, że dura lex sed lex i sędzia przyzna rację pani fotografowanej, która sprzeciwiała się uwiecznianiu jej osoby. Paragraf jest paragrafem, i obrońca go nie przeskoczy, a finalnie rachunek może urosnąć fotografującemu. Prawo i przepisy należy respektować, a ich nieznajomość nie zwalnia od odpowiedzialności karnej.
0
3