Miały być "Irlandzkie Poniedziałki"....
Razem z grupką znajomych tańczących irlandzko skusiliśmy się na reklamowane na trojmiescie "irlandzkie poniedziałki". Poprzednio gdy dziewczyny się tam wybrały, irlandzkość wieczoru nie objawiała się TOTALNIE niczym, ale pozwolono im puścic swoją muzykę i potańczyć. Wczoraj nacięliśmy się paskudnie - chcieliśmy się wbić i sobie potańczyć, ALE barmanka stwierdziła, że ona takiej muzyki NIE MA OCHOTY słuchać i nam jej nie puści. Wyszliśmy z niczym. Przy okazji -nr telefonu, ponoć do menadżerki, nie odpowiadał przez cały dzień, więc nie szło się dowiedzieć, czy owe irlandzkie poniedziałki są jeszcze aktualne, i czy raczą nam pozwolić, żebyśmy im je za darmo za nich zorganizowali... Jesteśmy na nich obrażeni ;-p