Ze szpitalami mam do czynienia od kilku lat za sprawą chorujących dorosłych w mojej rodzinie. Do szpitala zakaźnego trafiłam z moim dzieckiem. Był to nasz pierwszy pobyt w szpitalu i pierwsza tak poważna choroba. Byłam załamana, zestresowana i zmęczona chorobą dziecka. Będę wszystkim wdzięczna do końca życia za empatię, niesamowitą organizację i wielką pomoc. Pielęgniarki jak Anioły. Lekarze z sercem. Panie kuchenne i sprzatające sympatyczne. Moje dziecko bez stresowo zniosło leczenie, pobieranie krwi i wszelkie badania. Z całego serca dziekuję,