Moja ocena SORu w Gdyni.

Pisałem tu wcześniej post, ale okazało się, że nie można dać oceny zero, więc jeszcze raz piszę ocenę, daję sumarycznie jedynkę, choć to o jeden z a dużo. Nie jest to moja złośliwość, ani przesada. MIESZKAŃCY GDYNI! NAPRAWDĘ NIE MAMY ZAPEWNIONEGO MINIMUM BEZPIECZEŃSTWA W RAZIE NAGŁEGO POGORSZENIA SIĘ STANU ZDROWIA! To już nawet nie jest skandal, to należy zmienić już, teraz, w tej chwili!
Moja żona na SOR-ze nie otrzymała nawet konsultacji wstępnej z lekarzem, czekała 5 godzin, aż nie dała rady czekać na krzesełku i musiała wracać do domu. Napisałem skargę do NFZ, a szpital w odpowiedzi stwierdził, że przykro im i że szkoda, że żona po upływie 2 godzin (żółta opaska) już poszła do domu. Poszła owszem, ale po upływie dwóch godzin plus jeszcze trzy, czyli po pięciu godzinach oczekiwania! Nie udzielono jej nawet wstępnej konsultacji lekarskiej.
Dzisiaj (14 grudnia) rozmawiałem ze znajomą - była na SOR-ze parę dni temu, i dalej jest sytuacja tragiczna. Panie Prezydencie Gdyni, Panie Dyrektorze Szpitala, jak można coś takiego tolerować?!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wydaje sie ze opienie sa bardzo łagodne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Dlaczego nikt z mediów niie postarał sie o kontakt z kierownictwem, którego zreszta nie ma
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0