Wybrałam się do tego "salonu", aby wykonać paznokcie akrylowe. Pani kosmetyczka używała tak ostrego pilnika, że płytka po jednym przejechaniu była czerwona i piekąca. Akryl nakładała na formę. Dłonie nadal mnie bolą po jej mocnym uścisku. Po nałożeniu akrylu na jeden paznokieć poczułam mocne szczypanie. Zwróciłam pani uwagę, a ta powiedziała, że to akryl zasycha. Z każdym kolejnym paznokciem szczypało bardziej. Panie stwierdziła, że przesadzam. Nałożyła tak grubą warstwę akrylu, że piłowanie tego zajęłoby dłuższą chwilę - natomiast pani po prostu wolała to spiłować z ogromną siłą - na nic zdały się moje prośby o odrobinę delikatności. Dłonie mam nadal obolałe i czuję miejsca, w których pani ściskała moją dłoń (jestem odporna na ból, ale pani grubo przesadziła z siłą trzymania moich rąk oraz piłowania) wielokrotnie najechała tym ostrym pilnikiem na skórki co doprowadziło do krwawień (jest komentarz: o jej, to na pewno nie moja wina, a skórek!) Skórek żadnych nie posiadałam. Paznokcie są nadal bardzo grube, nierówne i krzywo spiłowane. Pani zrobiła mi akryle w 30minut! Jakby się spieszyła.. Zamiast się zrelaksować, marzyłam o końcu zabiegu. Teraz szukam kogoś kto mi to poprawi...