Monika - opinia
Znalazłam ofertę sprzedaży mieszkania w internecie, zadzwoniłam i chciałam się umówić na oglądanie mieszkania.Pan mi odpowiedział, że najpierw muszę stawić się w biurze na Świętojańskiej w celu przedstawienia dokumentacji itd. Było mi kompletnie nie po drodze bo do mieszkania, które chciałam obejrzeć miałam 5 minut piechotą od swojej pracy, a na Świętojańską musiałam dojeżdżać 30 min. W biurze stawiłam się jeszcze z 2 osobami. Przyszło do nas 2 Panów, którzy w pierwszym momencie zdziwili się, że jest nas aż troje(Na jednej osobie łatwiej zastosować psychologiczne sztuczki). Myśleliśmy, że pokażą nam dokumenty związane z mieszkaniem, ale oni zaczęli jakąś marketingową prezentację o swojej firmie, o kredytach itd. Byliśmy bardzo zniecierpliwieni i zapytaliśmy kiedy możemy obejrzeć mieszkanie. Pan powiedział, że najpierw trzeba podpisać z nimi umowę gwarantującą im bardzo wysoką prowizję. Ale za co?
Za to, że sama znalazłam mieszkanie, sama załatwię sobie kredyt, a oni mi tylko pokażą mieszkanie? Bez podpisania umowy nie pokazali nam mieszkania.Ciekawe czy sprzedawca wie w jaki sposób HomeBroker postępuje z potencjalnymi Kupcami i ilu przez nich zrezygnowało z zakupu.
Za to, że sama znalazłam mieszkanie, sama załatwię sobie kredyt, a oni mi tylko pokażą mieszkanie? Bez podpisania umowy nie pokazali nam mieszkania.Ciekawe czy sprzedawca wie w jaki sposób HomeBroker postępuje z potencjalnymi Kupcami i ilu przez nich zrezygnowało z zakupu.